To jedna z tych historii, która ujawnia mentalność niektórych uczestników ruchu. Takie postawy zasługują na karę.
Zdarzenie miało miejsce na niewielkim parkingu przy skrzyżowaniu ulic Krakowskiej ze Sportową w Rzeszowie. Starszy pan nie spojrzał w lusterka, czego efektem była stłuczka parkingowa. Każdemu mogło się to przydarzyć. Trzeba jednak mieć choćby odrobinę godności.
Można oczywiście mieć pretensje do użytkownika szarego Suzuki, który zostawił auto równolegle do jezdni. Maksymalizował ryzyko wystąpienia takiej sytuacji, co nie oznacza, że jest jej sprawcą. Pozostaje poszkodowanym, choć mógł tego uniknąć inaczej parkując.
Stłuczka parkingowa i ucieczka
Kierowca pomarańczowego Swifta uderzył w taki sam model (tyle że w innym kolorze) podczas cofania. Wbrew pozorom, prędkość była znacząca. Jak wynikało z opisu nagrania umieszczonym na kanale poszkodowanego, szkody sięgają 2000 złotych.
Sprawca zdarzenia postanowił rozłożyć ręce i odjechać. Nie próbował namierzyć właściciela uszkodzonego auta, nie zostawił też żadnego namiaru. Może spieszył się załatwiać ważne interesy…
Zobacz także: Stłuczka parkingowa. Sprawca udawał, że chce się przyznać. Postawa policji? Ręce opadają… (wideo)
Tak czy inaczej, jego postawa jest haniebna. Stłuczka parkingowa może przydarzyć się każdemu, ale w takich sytuacjach należy zachowywać się uczciwie. Na szczęście na budynku znajdującym się po drugiej stronie umieszczono kamerę, która zarejestrowała całe zdarzenie. Film nie jest na tyle wyraźny, by dostrzec numery rejestracyjne, ale z pewnością ułatwia ustalenie tożsamości sprawcy.
Zobacz także: Łódź. Cofanie zakończone stłuczką. Sprawca postanowił uciec (wideo)
W pobliżu mogą znajdować się inne prywatne kamery, które zapisały obraz z przejeżdżającym, pomarańczowym Suzuki. Poszkodowany prosi o pomoc świadków lub osoby, które mogą przekazać dane mężczyzny.