Ostatni wyścig sezonu 2022 przeszedł do historii. Obyło się bez sensacyjnych zwrotów akcji. Wszystko oparło się na strategii związanej z wymianą opon.
Perez świetnie ruszył i mógł wyprzedzić Verstappena już na starcie, ale Holender nie odpuścił. Nie oddał swojej pozycji już do końca. Perez musiał natomiast walczyć z głównym rywalem z Ferrari – do ostatniego okrążenia.
Red Bull dwukrotnie ściągnął Meksykanina na wymianę opon. I to był błąd. Verstappen i Leclerc pojechali na jeden pit stop, co okazało się znacznie lepszym rozwiązaniem. Perez robił, co mógł, ale minął linię mety za Monakijczykiem. Tym sposobem przegrał walkę o wicemistrzostwo.
Można z tego miejsca powiedzieć, że Verstappen powinien odwdzięczyć się Perezowi za pomoc w ubiegłym sezonie. Zwolennicy tej teorii z pewnością stwierdzą, że Holender wykazał się egoizmem. Przeciwnicy mogą natomiast wywnioskować, że Perez dysponował maszyną, która umożliwiała zdobycie wicemistrzostwa bez pomocy.
>Robert Kubica: „Czuję niedosyt”. Polak o minionym sezonie i testach w F1 (wideo)
Obie strony będą miały tu rację. Perez nie jest tak wybitnym kierowcą jak Verstappen. Niemniej jednak nie musiał pomóc, a pomógł Holendrowi pokonać Hamiltona na ostatnich kółkach ostatniego wyścigu w sezonie 2021, co przełożyło się na zdobycie mistrzostwa świata. Znajdą się tacy, którzy zasugerują, że w zeszłym roku Max też mógł sam wyjeździć tytuł, a musiał mu pomóc Perez.
Tak czy inaczej, Verstappen umocnił swoje mistrzostwo kolejnym, 15. zwycięstwem ustanawiając tym samym rekord pierwszych miejsc w jednym sezonie. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w stosunku do liczby wyścigów, to Schumacher wciąż ma najlepszy wynik.
Drugie miejsce w wyścigu i mistrzostwach zajął Leclerc. Bez błysku, ale też z bardzo dobrą strategią. Trzeci Perez też nie ma ostatecznie powodów do zmartwień. Stanął na pudle w klasyfikacji generalnej i w przyszłym roku ma szanse na ponowne sukcesy.
Teoretycznie, dalsze pozycje nie miały znaczenia – przynajmniej uwzględniając klasyfikację indywidualną. O szóstą pozycję walczyły natomiast zespoły. Aston Martin nie zdołał jednak pokonać Alfy Romeo, co oznacza, że otrzyma mniej pieniędzy. Co ciekawe, oba zespoły dysponują tą samą liczbą punktów, ale ekipa Saubera zajęła wyższą pozycję indywidualną, co przełożyło się na ostateczną przewagę.
>Syn siedmiokrotnego mistrza świata traci miejsce w F1. Co dalej z karierą Micka Schumachera?
O pewnym sukcesie może mówić Haas, który zajął ósmą pozycję. Niektórzy twierdzili, że będzie ostatni w tym sezonie. Na najgorszej pozycji znalazł się jednak Williams, który zdobył 8 punktów. Niby niewiele, ale i tak widać progres.
W minionym sezonie było naprawdę ciekawie. Wyścigi przyniosły dużo emocji i mimo pewnego mistrzostwa Verstappena na kilka Grand Prix przed końcem, działo się wiele. Czy 2023 rok będzie równie interesujący? Pozostaje wierzyć, że Ferrari poprawi organizację i strategie, a Mercedes wróci do czołówki. Im więcej ekip i kierowców walczy o tytuł, tym lepiej dla widowiska.