Prowadzenie każdego pojazdu mechanicznego wymaga stałej koncentracji. Niektórzy użytkownicy pozwalają sobie jednak na rozpraszanie, co ma swoje konsekwencje.
Oto kolejny tego przykład. Do sytuacji doszło 18 listopada na drodze znajdującej się pomiędzy miejscowościami Sokolniki i Orliska (województwo podkarpackie). Kierowca będący jedynym uczestnikiem zdradził przyczynę: „chwila nieuwagi spowodowana zapatrzeniem w radio”.
Odwrócił wzrok na kilka sekund – tyle wystarczyło, by doszło do niepożądanych skutków. Użytkownik pojazdu ujawnił, że jechał około 90 km/h. Krótko mówiąc poruszał się przepisowo, bo znajdował się poza terenem zabudowanym
>Zderzenie z drzewem pod Poznaniem. Niewiele brakowało do przygniecenia kabiny (wideo)
Nic nie wskazywało na to, że dojdzie do niebezpiecznej sytuacji. Niestety, w momencie ustawiania radia, auto znalazło się na zakręcie. Prawe koła złapały pobocze i nie udało się już zrobić skutecznej korekty.
Samochód wpadł do rowu i zatrzymał się dopiero po zderzeniu czołowym z drzewem. Kierowca nie odniósł poważnych obrażeń. Jego pojazd został jednak poważnie rozbity. We wnętrzu wybuchły poduszki powietrzne. Podejrzewamy, że rzeczoznawca wskazał szkodę całkowitą.
>Szalone wyprzedzanie zakończone czołówką z TIR-em. Kierowca Toyoty przesadził (wideo)
Główny bohater tej historii udostępnił materiał ku przestrodze. Nie warto powielać takich błędów. Samochody mają coraz bardziej angażujące systemy i korzystanie z nich podczas prowadzenia bywa niebezpieczne. W tym przypadku wystarczyło zwykłe radio. Naprawdę niewiele trzeba.
Apelujemy o ostrożność. Znacznie lepiej ustawić wszystkie niezbędne funkcje przed rozpoczęciem jazdy i skupić się na samym prowadzeniu. Inne działania nie powinny pochłaniać uwagi.