Domorosłe projekty bywają imponujące, ale najczęściej są po prostu stratami czasu i pieniędzy. Niestety, tak też jest w tym przypadku.
Zabytkowy Garbus może nie jest ogromnym obiektem pożądania kolekcjonerów, ale wydaje się, że stanowi ciekawy wybór dla kogoś, kto poszukuje prostego, starego samochodu, który miał wpływ na historię motoryzacji.
Zadbane egzemplarze tego modelu mogą być warte nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Na ich wartość wpływa zarówno stan techniczny, jak i oryginalność. Właściciel tego egzemplarza raczej nie uzyska wysokiej kwoty na sprzedaży.
Zabytkowy Garbus jako Rolls Royce
Kultowy Beetle nigdy nie był samochodem luksusowym. To typowe auto dla ludu ze swojej ery. Był tym samym dla Niemiec, czym Citroen 2CV dla Francuzów i Fiat 500 dla Włochów. Krótko mówiąc, w czasach swojej świetności wybierały go rodziny, które do tej pory nie miały środków na własne auto.
Prosta konstrukcja i skromne gabaryty zapewniały stosunkowo tanią eksploatację. Łącznie powstało aż 21,5 miliona sztuk tego pojazdu. Co ciekawe, ponad 3,3 miliona trafiło na rynki Ameryki Południowej, co oczywiście jest związane z powojenną historią.
>Rolls Royce Phantom Spofec. Z tych felg można jeść zupę
Wróćmy jednak do prezentowanego samochodu. Zabytkowy Garbus, a raczej to, co z niego zostało jest jasnym przekazem dla domorosłych tunerów, którzy nie mają fachu w rękach: nie róbcie tego sami.
Bazą dla tego projektu był najpewniej kabriolet z 1972 roku, który stworzyła firma Karmann. W pewnym momencie któryś z właścicieli uzna, że zabytkowy Garbus może stać się samochodem luksusowym.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy myślał na poważnie. Zresztą, nawet jeśli to żart, to zdecydowanie słaby. Jak można przypuszczać, to miał być Rolls Royce.
Szerokie modyfikacje obejmują front z włókna szklanego, którego kluczowym elementem jest grill o monumentalnym kształcie. Z tyłu też widać nawiązania do brytyjskiej limuzyny.
No cóż, ani to Garbus, ani Rolls Royce Silver Shadow. Co ciekawe, aktualny właściciel chce za ten samochód 9500 euro. Tymczasem oryginalne egzemplarze wspomnianej limuzyny startują od 13 000 euro. Jaki jest więc sens nabywać nieudaną przeróbkę? Żaden.