Brytyjska limuzyna doczekała się kolejne pakietu modyfikacji, który może zainteresować wybrednych i bardzo bogatych klientów.
Zacznijmy od tego, że ten model sam w sobie jest już wyjątkowy. Nie spotyka się go na co dzień, chyba że jest się mieszkańcem Monako lub Dubaju – wtedy istnieje taka szansa. Rolls Royce Phantom Spofec będzie jednak jeszcze większym unikatem.
Od razu warto zaznaczyć, że projekt ma klasę. Nie oferuje wschodniego stylu z przerostem formy nad treścią. Wszystko zostało utrzymane w monumentalnym stylu, który jest znakiem rozpoznawczym tego samochodu.
Rolls Royce Phantom Spofec
Przejdźmy jednak do rzeczy. Jak widać gołym okiem, legendarna limuzyna otrzymała przeprojektowane zderzaki i nakładki progowe. Dzięki nim wygląda bardziej agresywnie. Przy tych gabarytach trudno oczywiście o sportowy charakter (nawet ten optyczny), ale samochód rzeczywiście ma w sobie jeszcze więcej animuszu.
>Rolls Royce Dawn Mansory. Ta biel aż razi w oczy
Najważniejsze są jednak felgi Spofec SP3, które imponują swoimi rozmiarami. Mają aż 24 cale, co oznacza, że w większości seryjnych samochodów nie byłyby w stanie zmieścić się pod nadkolami. A to mówi samo za siebie.
Obręcze prezentują się obłędnie. Przypominają talerz (lub wręcz miskę) i świetnie uzupełniają sylwetkę tego modelu. Warto też wspomnieć o wymiarach opon: 295/30 R24. To oznacza, że lepiej nie szaleć, bo nowe ogumienie może kosztować tyle, co całkiem niezły samochód. Bogatemu jednak nikt nie zabroni.
Rolls Royce Phantom Spofec skrywa oczywiście legendarną jednostkę V12 o pojemności 6,75 litra. Otrzymała ona nowy moduł sterujący z niestandardowymi mapami zapłonu i układu wtryskowego. Efekt jest taki, że moc wzrosła do 685 koni mechanicznych. Dzięki tej wartości, limuzyna przyspiesza do setki w równe 5 sekund. Wersja przedłużona (LWB) robi to samo o 0,3 dłużej.