w

Wymienili koła w 1,8 sekundy. Wulkanizatorzy zdążą mrugnąć okiem

Wymienili koła w 1,8 sekundy
Wymienili koła w 1,8 sekundy. Wulkanizatorzy zdążą mrugnąć okiem

Sezonowa wymiana opon to oczywiście prawdziwe żniwa dla warsztatów wulkanizacyjnych. Niektórzy „spóźnialscy” muszą czekać na swój termin nawet kilka tygodni.

Oczywistym jest, że ten proces nie jest tak szybki, jak w F1, co ma związek z licznymi różnicami. Niemniej jednak, mimo uproszczonej procedury, ten wynik jest niezwykle dobry. Wytrenowani członkowie słynnego zespołu wymienili koła w 1,8 sekundy.

Brzmi to jak abstrakcja. Jak można tak szybko tego dokonać? Oczywistym jest, że sprzyja temu technologia, ale ta nie jest gwarantem, jeżeli zabierają się za to ludzie bez odpowiedniego doświadczenia i kwalifikacji.

Tak, wymiana kół w tym sporcie to niezwykle ważna sprawa. Kierowcy rywalizują o ułamki sekund, które podczas wizyty w padoku mogą uciec bezpowrotnie. Właśnie dlatego odbywają się liczne próby i treningi w tym zakresie.

Wymienili koła w 1,8 sekundy – szok!

Ten niezwykły czas udało się osiągnąć podczas Grand Prix Kataru, które odbyło się w minioną niedzielę. Co ciekawe, dokonała tego ekipa McLarena, który w końcu nadrabia zaległości z początku sezonu. Brytyjski zespół w końcu przygotował skuteczny pakiet poprawek i dołączył do czołówki. Jego kierowcy, Lando Norris i Oscar Piastri, ponownie stanęli na podium.

Wymienili koła w 1,8 sekundy
Wymienili koła w 1,8 sekundy, co jest nowym rekordem! zdjęcie: McLaren

Wróćmy jednak do procesu wymiany kół. Gdy bolid wjeżdża do boksu, ośmiu członków zespołu czeka w odpowiednich miejscach, by założyć nowy komplet. Czterech z nich odkręca śrubę, a kolejnych czterech zakłada koła, by można było ponownie je przykręcić.

>Nowy zespół F1 ma zgodę FIA. To już oficjalne

Mimo że pracuje nad tym tylu ludzi, ten czas jest naprawdę imponujący. Przypomnijmy, że poprzedni rekord należał do Red Bulla, którego pracownicy wymienili koła w 1,82 sekundy. Różnice są więc minimalne, ale jednak to McLaren jest teraz głównym bohaterem tej historii.

Chociaż w tym aspekcie udaje się wyprzedzić utytułowany zespół, który już na tym etapie ma swojego mistrza świata – po raz trzeci z rzędu. Max Verstappen wyraźnie odjechał konkurencji – w tym koledze z zespołu, Sergio Perezowi.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Opel Grandland 1.5 Diesel

Mały diesel i kompaktowy SUV. To połączenie ma sens

Terenowy pakiet dla Tesli. Czegoś takiego jeszcze nie było