Do zdarzenia doszło niemal kilka miesięcy temu, ale dopiero teraz do sieci trafiło nagranie przedstawiające jego przebieg.
Materiał przedstawia perspektywę uczestnika zdarzenia, który nie miał za wiele możliwości. Czołowe zderzenie na wiadukcie było nie do uniknięcia, ponieważ po obu stronach jezdni znajdowały się bariery energochłonne ograniczające możliwość ucieczki z kursu kolizyjnego.
Teoretycznie, mógł odbić w lewo, ale nie wiedział, czy dalej nie jedzie kolejny samochód. Poza tym, użytkownik czarnego samochodu mógł zrobić to samo. Efekt był taki, że obaj wykorzystali ten sam tor jazdy. Nagrywający hamował od razu, a sprawca – w ostatniej chwili.
Czołowe zderzenie na wiadukcie
Sprawca zdarzenia wymagał hospitalizacji. Jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Nagrywający miał jedynie uszkodzony palec. Rozcięcie powstało wskutek wybuchu poduszki powietrznej.
Zobacz także: Czołowe zderzenie Logana z TIR-em. „Gdyby nie kierowca ciężarówki, nie byłoby kogo ratować” (wideo)
Nie wiadomo, dlaczego kierowca SEAT-a zjechał na przeciwległy pas ruchu. Są dwie możliwe hipotezy. Pierwsza z nich to zaśnięcie za kierownicą. Druga natomiast to nieuwaga (być może ustawiał klimatyzację, radio albo użytkował telefon).
Najważniejsze jednak, że obyło się bez poważnych uszczerbków na zdrowiu. Niech to zdarzenie będzie przestrogą dla wszystkich kierowców. Za kierownicą należy utrzymywać wysoki poziom koncentracji.