w

Ten model ma cztery ekrany w kokpicie. To duży SUV znanej marki

Jeep Wagoneer S - wnętrze
Ten model ma cztery ekrany w kokpicie. To duży SUV znanej marki

Każdy producent stara się przyciągnąć klientów do własnych salonów. Jedną z najpopularniejszych metod jest oczywiście zaawansowana technologia.

Dziś jej najczęściej stosowaną broń stanowią wyświetlacze, które zaczynają dominować w kabinach współczesnych samochodów. Dla przykładu, ten model ma cztery ekrany w kokpicie. tak, tylko w kokpicie. Czy to takie fajne?

Na zdjęciach wygląda całkiem nieźle – w końcu to świecidełka zwracające uwagę. W rzeczywistości nie jest to jednak tak dobre, jak może się wydawać. Istnieje coraz większe grono przeciwników takiego kierunku projektowego.

Jeep Wagoneer S Electric
To nowy SUV amerykańskiej marki

Zacznijmy od tego, że „wielka ekranizacja” bardzo skutecznie rozprasza uwagę. Kierowca ma przed sobą mnóstwo podświetleń, które potrafią dekoncentrować, szczególnie po zmroku. To z kolei wpływa na bezpieczeństwo.

To samo dotyczy obsługi. Fizyczne pokrętła i przyciski da się wyczuć, gdy ergonomia w kabinie stoi na rozsądnym poziomie. Z kolei użycie ekranu do zwiększenia temperatury czy włączenia klimatyzacji wymaga odwrócenia wzroku od drogi.

>To najpopularniejsza hybryda PHEV w Europie. SUV dobrze znany Polakom

Jest jeszcze aspekt estetyczny. Gdy jest ciemno i wszystko świeci, to można zaszpanować przed kolegą. Jeśli jednak dezaktywujemy auto za dnia, to płaskie, gładkie powierzchnie wykażą mnóstwo odcisków palców. I nie trzeba jeść w podróży chipsów, by wyglądało to po prostu źle.

Na koniec dodajmy jeszcze kwestie techniczne. Im więcej elektroniki, tym więcej elementów do zepsucia. Producenci wolą jednak zaryzykować, bo cyfrowe wskaźniki są na przykład tańsze w produkcji, niż analogowe zegary.

Cztery ekrany w kokpicie – co to za model?

Widzieliśmy już samochody z trzema wyświetlaczami na „desce”. Teraz jednak przyszedł czas na cztery ekrany w kokpicie, co nie jest częstym zjawiskiem. Prezentowane wnętrze pochodzi z amerykańskiej nowości.

To SUV, który powstał pod skrzydłami koncernu Stellantis. Mówiąc wprost, Jeep Wagoneer S. Warto w tym miejscu dodać, że to pierwszy globalny model elektryczny tego producenta. Ma występować w kilku wariantach mocy, z których topowy odda do dyspozycji około 600 koni mechanicznych. Taka wartość zapewni setkę mniej niż 4 sekundy.

Cztery ekrany w kokpicie
Jeep Wagoneer S – wnętrze

Pod względem stylistycznym nie ma powodów do narzekania. Auto jest zaskakująco zgrabne i dynamiczne, jak na Jeepa. Sylwetka z mocno pochyloną szybą z tyłu i opadającą linią dachu ma w sobie nawet odrobinę dynamizmu. Do tego dochodzą masywne błotniki i wąskie elementy oświetlenia.

Wiemy, że Wagoneer S bazuje na platformie STLA w większym rozmiarze. To płyta podłogowa przystosowana stricte do napędów elektrycznych. Premiera auta odbędzie się w ciągu najbliższych tygodni.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Andretti Cadillac F1

Beton w F1? Andretti odrzucony!

Drzwi auta Banksy

Czy to najdroższe drzwi świata? Pochodzą ze starej Mazdy