Wbrew pozorom, zakładom pogrzebowym zależy na rozgłosie. Jak w każdej innej branży, liczy się marketing, szczególnie ten pozytywny.
Nie inaczej jest w Azji i Stanach Zjednoczonych, gdzie pogrzeby bywają celebracją duchowości i prestiżu zarazem. Liczne społeczności przykładają dużą uwagę do pochówku, dlatego każdy element obrzędu jest dla nich istotny. Wydaje się, że ten japoński karawan może wzbogacić każdy pogrzeb.
Fakt, niektórzy mogą uznać, że to kicz, ale wszystko zależy od oczekiwań i konkretnej kultury. W niektórych zakątkach świata liczy się skromność, ale są też miejsca, gdzie robi się więcej na pokaz.
>Mercedes-Benz CLS Karawan. Ostatnia podróż premium
Podejrzewamy, że bez względu na okoliczności, zmarłemu jest na tym etapie już wszystko jedno. Rodzina i bliscy chcą jednak zorganizować wszystko na godnym poziomie, dlatego kosztowne przedsięwzięcia w tym zakresie nie powinny nikogo dziwić.
Japoński karawan – świątynia na kołach
Oto Toyota Crown z 1990 roku przerobiona na pojazd przystosowany do ostatniej podróży. Została zaprojektowana w stylu Miyagata i wygląda naprawdę unikatowo. Autorem modyfikacji jest Yonezu Kobo z Tokio.
Pierwotnie było to konwencjonalne kombi, ale pojawiło się zapotrzebowanie na japoński karawan. Aby podkreślić wyjątkowość projektu, zdecydowano się na drewniano-miedzianą konstrukcje uzupełnioną rzeźbami. Motywy zwierząt i natury można dostrzec z każdej strony.
Konstrukcja ma nawiązywać do pierwotnych pojazdów Miyagata, których początki sięgają 1910 roku. Moda na motywy związane ze świątyniami zaczęła się w latach 80. ubiegłego wieku. Karoseria rzeczywiście wygląda oryginalnie, ale dopiero wnętrze wydaje się prawdziwym unikatem.
Mamy na myśli przestrzeń do przewożenia trumny, która przypomina mały kościół. Liczne zdobienia robią duże wrażenie. Do tego dochodzi czerwony dywan i klasyczne oświetlenie. W kabinie jest już bardziej konwencjonalnie, o czym świadczy fabryczny kokpit i czarna, skórzana tapicerka.
Japoński karawan skrywa sześciocylindrowy silnik o pojemności dwóch litrów. Współpracuje z nim czterobiegowa skrzynia manualna. Jednostka ma za sobą zaledwie 115 273 kilometry przebiegu. Użytkownicy mają do dyspozycji klimatyzację i radioodtwarzacz.
Co ciekawe, samochód został sprowadzony do Stanów Zjednoczonych. Aktualnie znajduje się w Stanach Zjednoczonych. Za jego sprzedaż odpowiada Bring A Trailer. Aukcja kończy się 30 listopada.