Historia zatacza koło. Jakiś czas temu liczni producenci postanowili zrezygnować z minivanów. Tymczasem ich koncepcja powraca wraz z wprowadzaniem nowych napędów elektrycznych.
Nic więc dziwnego, że niektórzy wzięli się do roboty. Świetnym tego przykładem mogą być marki premium. Czy ta bawarska do nich dołączy? Czas pokaże. Póki co światło dzienne ujrzał niezależny projekt, który sugeruje, jak może wyglądać BMW i7 Active Tourer.
Klasa V, znana także jako EQV może czuć zagrożenie. Przypomnijmy, że na europejskich rynkach są już Lexus LM oraz Volvo EM90. W obu przypadkach mówimy o samochodach z wyższej półki, które w wybranych wersjach oferują ekskluzywne wyposażenie.
>BMW M2 AC Schnitzer 2023. Nisko i aerodynamicznie
Krótko mówiąc, są to alternatywy dla limuzyn. Czy mają sens? Skoro producenci w to „idą”, to znaczy, że widzą potencjał. Niewykluczone, że kolejna niemiecka marka też zdecyduje się na ten krok. Grafiki wyglądają zachęcająco.
BMW i7 Active Tourer
Trzeba przyznać, że ten niezależny projekt robi bardzo dobre wrażenie. Pas przedni ma w sobie motywy z nowych BMW, ale zawiera też bardziej powściągliwy grill, który sięga do klasyki. Takie połączenie wydaje się eleganckie i spójne zarazem.
Blenda LED łączy światła do jazdy dziennej, które zostały poprowadzone tuż pod linią maski. Do tego dochodzą liczne przetłoczenia w zderzaku. Front zasługuje więc na piątkę. Czy z tyłu też jest dobrze? Widać, że grafiki powstały na istniejącym już konkurencie (najpewniej jest to Maxus Mifa 9), co sugerują same lampy. Niemniej jednak całość robi dobre wrażenie.

Boczne drzwi są oczywiście przesuwne, a przeszklenia – bardzo duże. Do tego dochodzą klamki typowe dla marki i liczne chromy. BMW i7 Active Tourer w takim wydaniu miałoby szansę na duży sukces.
Czy taki model kiedykolwiek zadebiutuje? Władze nie podjęły jeszcze ostatecznej decyzji. Chętnie zobaczylibyśmy jednak takie auto – nawet w wydaniu „M”, które mogłoby otrzymać dwa silniki z Serii 7. To byłoby coś!
BMW minivan-swiat się kończy.