w

Tak wygląda elektryczny crossover za 56 tysięcy złotych. Tesla tego nie przebije

BYD Yuan UP
Tak wygląda elektryczny crossover za 56 tysięcy złotych. Tesla tego nie przebije

Zachodni przemysł motoryzacyjny może przecierać oczy ze zdumienia, ale fakty są takie, że można było wszystko przewidzieć już dwie dekady temu.

Próba chwilowego zaoszczędzenia okazała się trafieniem do paszczy lwa. Przeniesienie produkcji do Chin umożliwiło Azjatom poznanie technologii i nauczenie się wielu istotnych aspektów. Jednym z tego rezultatów jest ten elektryczny crossover za 56 tysięcy złotych.

Tworzy go koncern motoryzacyjny, który w ostatnim kwartale sprzedał więcej modeli na prąd, niż Tesla będąca przez lata samotną liderką. Początek nowego roku zwiastuje, że do detronizacji dojdzie jeszcze szybciej, niż wszyscy przewidywali.

Elektryczny crossover za 56 tysięcy złotych
BYD Yuan UP

Koncern BYD, bo o nim mowa, ma ambitne plany. Chce podbić, Afrykę, obie Ameryki i Europę. Azję już ma w garści, ale teraz nabiera większego rozpędu. To wszystko jest już kwestią czasu. Renomowane firmy zaczęły pracować nad strategiami ratunkowymi – inaczej tego nazwać nie można.

Niewykluczone jednak, że jest już za późno. Kilkadziesiąt chińskich marek ma mniej, niż 10 lat. Posiadają one duży kapitał, tanią siłę roboczą i surowce przydatne do produkcji baterii. Do tego, dzięki wsparciu rządu mogą znacząco obniżać ceny i sprzedawać „na minusie” – aż w końcu uda im się podbić rynek i usunąć największych konkurentów. To nie jest czarnowidztwo, tylko scenariusz, który wydaje się coraz bardziej realny.

Elektryczny crossover za 56 tysięcy złotych

Od razu można zaznaczyć, że ten samochód może zostać hitem – szczególnie w dużych aglomeracjach. Na rodzimym rynku kosztuje śmiesznie mało. U nas za podobne pieniądze można dostać najtańsze auto miejskie z bazowym wyposażeniem i małolitrażowym silnikiem benzynowym.

Nosi nazwę BYD Yuan UP i stylistycznie przypomina nowy model Smarta, co z pewnością nie jest przypadkiem. Jeżeli chodzi o wymiary, to ma 4310 milimetrów długości, 1830 milimetrów szerokości oraz 1675 milimetrów wysokości. To wszystko przy rozstawie osi sięgającym 2620 milimetrów.

Elektryczny crossover za 56 tysięcy złotych
BYD Yuan UP

Sylwetka tego auta przypomina także Mercedesa GLB. Wszystko za sprawą kanciastego tyłu i wąskich lamp. Auto może się podobać i naprawdę nie odbiega od europejskich projektów znanych marek.

Jeśli ten elektryczny crossover za 56 tysięcy złotych trafi na Stary Kontynent, to nawet po uwzględnieniu wszystkich podatków będzie relatywnie tani na tle swoich europejskich konkurentów. Pragmatyczni klienci z pewnością nie będą przejmować się znaczkiem na masce, skoro układy napędowe w autach elektrycznych są niemal identyczne.

BYD Yuan UP – dane techniczne

Oficjalne parametry samochodu nie zostały jeszcze ujawnione, ale chińskie media sugerują, że sercem podstawowego układu będzie jednostka elektryczna o mocy 94 koni mechanicznych. W ofercie ma znaleźć się także wariant 174-konny znany z modelu Dolphin.

Klient będzie miał do wyboru jeden z dwóch akumulatorów trakcyjnych. Ten mniejszy ma pojemność 32 kWh, co ma pozwalać na pokonanie blisko 300 kilometrów – według nas to przesadnie optymistyczne założenie. Z kolei większy ma 45,1 kWh i umożliwia pokonanie do 400 kilometrów, co wydaje się już nieco bardziej realne.

>Ten chiński liftback ma 1200 km zasięgu. Drzwi jak w Lamborghini, cena jak za Dacię

Nawet jeśli te zasięgi będą o 30 procent gorsze, to i tak szykuje się hit sprzedaży. Bazowa wersja ma startować od około 100 000 juanów chińskich, co oznacza bezkonkurencyjną ofertę. Warto dodać, że aktualny kurs tej waluty to 0,56 złotego.

Tesla z pewnością nie jest w stanie zaoferować czegoś równie taniego, nawet na chińskim rynku. Amerykański producent boryka się tam z licznymi problemami, które wpływają na jego wizerunek. Ostatnio rozszerzono listę miejsc, do których nie można wjechać Teslą (z obawy na robienie zdjęć i pobieranie danych lokalizacyjnych przez producenta).

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

7 komentarzy

Dodaj odpowiedź
  1. No cóż. Kiedy w Europie pracowano nad tym jak maksymalnie podnieść ceny samochodów, w Chinach starano się minimalizować koszty. Teraz mamy efekty.

  2. Zakochany w niemieckiej motoryzacji dziennikarzyna nie widzi że jest to kopia najnowszego japońskiego hybrydowego crossovera zaczynającego się od 160k… nawet reklamy tej firmy są w artykule…

  3. to było do przewidzenia. kto oddaje pomysł produkcję do obcego kraju? kto podnosi normy ekologiczne a produkuje w obcym kraju, kto płacze ze europa się kończy i brzytwy się chwyta? kto myśli że dzikiego zwierza da się udomowic,? I***TA

  4. no to jedziemy. pojemnosc mniejszej baterii 32kWh. zasieg 300km. zuzycie pradu niecale 11kWh na 100km. wieksza bateria 45kWh, zasieg 400km, zuzycie pradu nieco ponad 11kWh na 100km. w pierwszym przypadku autor stwierdzil ze ni **ja, a w drugim spoko. ja tu nie widze zadnej roznicy, ot w granicy bledu statystycznego. brawo autoru.

  5. bzdury
    jeżdżę elektrykiem
    bateria 32 kWh wystarczy co najwyżej na 150 km
    zużycie prądu mi n 20 kWh a zimą przy mrozach bliżej 29 kWh i to przy baardzo ekonomicznej jeździe
    a gdzie to serwisować?????

  6. w odpowiedzi do Konrada . nie wiem czy xcie zmartwię czy uciesze ale jeśli do ceny detalicznej w Chinach dodasz wszystkie opłaty to cena nie.przekroczy 80.000zl .
    Zajada europejskich producentów…I dobrze bo ci już jie wiedzieli ile mają te auta kosztować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Lancia Ypsilon 2024

Lancia Ypsilon 2024 ujawniona. Kto wymyślił ten stolik na środku?

Toyota Corolla

To ulubione auto Polaków (2024). Diesel nie jest mu potrzebny