Czeski producent postanowił zaoferować swoją topową konfigurację wyposażeniową również w elektrycznym SUV-ie. Oto ona.
Skoda Enyaq Laurin & Klement stanowi propozycję dla najbardziej wymagających klientów, którzy chcą się zdecydować na zakup tego modelu. Jej wyróżnikiem są oczywiście elementy wyposażenia, ale nie tylko.
Nazwa tej odmiany pochodzi oczywiście od nazwiska założycieli marki (Vaclava Laurina oraz Vaclava Klementa). Warto w tym miejscu dodać, że jednocześnie zniknie wstawka „iV” z nazw wszystkich pojazdów elektrycznych. I dobrze, bo nie była trafiona (mieszała się z określeniem generacji modelu).
Skoda Enyaq Laurin & Klement
Jeżeli chodzi o stylistykę, to nietrudno dostrzec oznaczenia i chromowane dodatki, nadające karoserii biżuteryjnego sznytu. Z kolei we wnętrzu znajdziemy skórzaną tapicerkę, wentylowane i podgrzewane fotele, topowy system multimedialny, rozbudowane nagłośnienie i eleganckie dekory.
>Nowa Skoda Superb na drogach już tej jesieni. Dwie wersje nadwoziowe przetrwały!
Na tym jednak nie koniec. Enyaq Laurin & Klement oferuje bowiem nowy układ napędowy oparty najpewniej na dwóch jednostkach elektrycznych. Dysponuje on mocą 282 koni mechanicznych. Co ciekawe, ma on występować zarówno z napędem AWD, jak i RWD.
W przypadku tego drugiego może zastanawiać sposób działania tego zestawu. Wydaje się, że niektórzy mechanicy będą kombinowali, by obejść system, jeżeli drugi silnik będzie obecny, ale pozbawiony integracji z tylnymi kołami.
Z takim zestawem, sprint do setki zajmuje mniej niż 7 sekund. Klient decydujący się na tę wersję otrzymuje także większa baterię, która ma pozwalać na pokonanie do 570 kilometrów (zgodnie z normami WLTP).
Istotną cechą jest funkcja podgrzewania akumulatora będąca częścią nowego oprogramowanie (ME4). Dzięki temu rozwiązaniu uda się zachować wydajność układu przy niższych temperaturach.