Trzeba przyznać, że japońska marka premium robi bardzo wiele, by było o niej głośno. Ekspansja modelowa jest imponująca.
Zastanawia nas, skąd ta zmiana strategii? Wydaje się, że producent chce wykorzystać aktualnie panujące trendy i odebrać klientów niemieckim konkurentom. Lexus TX ma w tym pomóc. Czy okaże się strzałem w dziesiątkę? Czas pokaże.
Firma zapowiada jego debiut, a dopiero co zaprezentowała swojego konkurenta Klasy V oraz udostępniła teaser poprzedzający premierę odpowiednika Toyoty Yaris Corss. Jak widać, to prawdziwy sprint.
Lexus TX, czyli…
Nie ma oczywiście mowy o zupełnie niezależnym modelu. Skorzysta on z architektury, która jest już w obiegu. Bazuje na niej Toyota Highlander. I to właśnie ona będzie bliską kuzynką (jeśli nie bliźniaczką), nowego modelu premium.
Lexus TX może jednak otrzymać bardziej wyrazistą i elegantszą karoserię z elementami charakterystycznymi dla innych aut tego producenta. Czego jeszcze możemy się spodziewać? Na pewno lepiej wykonanego wnętrza.
I tu przechodzimy do tematu przestronności. Nowy model będzie dysponował trzema rzędami siedzeń. Grafika ujawnia sześcioosobową konfigurację (2+2+2), ale niewykluczone, że w ofercie będzie również wariant siedmiomiejscowy (2+3+2), który jest znacznie częściej stosowany.
>Lexus LBX to spore zaskoczenie. „To może być taki Yaris Cross, ale premium”
Jeżeli chodzi o układ napędowy, to należy spodziewać się przede wszystkim układów hybrydowych z napędem na obie osie. To oznacza obecność 2,5-litrowego silnika benzynowego, jednostki elektrycznej i bezstopniowej skrzyni automatycznej.
Póki co nie znamy jednak szczegółów technicznych i dokładnej strategii, która będzie dotyczyła tego modelu. Nie wiadomo więc, na jakie rynki trafi. Biorąc pod uwagę obecność Highlandera w Polsce, można przypuszczać, że TX będzie również dostępny. Pozostaje więc czekać na oficjalne wieści bezpośrednio od przedstawicieli marki.