w

Osiem krajów UE chce wycofać się z norm Euro 7. Polska jest na tej liście

Osiem krajów UE chce wycofać się z norm Euro 7
Osiem krajów UE chce wycofać się z norm Euro 7. Polska jest na tej liście

Zaostrzające się prawo unijne wkrótce doprowadzi do likwidacji samochodów spalinowych – i nie tylko ich. Nie wszystkie kraje są na to przygotowane.

Trwa etap przejściowy, podczas którego coraz śmielej wprowadzane są kolejne restrykcje. Znaczna część polityków poddaje się lobbystom, ale istnieje już spora grupa, która zaczyna kalkulować. Nic w tym dziwnego, skoro to wszystko może skończyć się poważnymi stratami gospodarczymi. Zagraniczne media podają, że już osiem krajów UE chce wycofać się z norm Euro 7.

Niektórych może zaskoczyć, że w tym gronie jest nie tylko Polska, ale też Francja i Włochy, czyli stosunkowo duże i rozwinięte państwa. Oprócz nich obawy mają także Rumunia, Bułgaria, Węgry, Słowacja i Czechy.

Nie chcą spełniać norm Euro 7

Przypomnijmy, że za wprowadzeniem norm Euro 7 są wszystkie organizacje ekologiczne oraz lobbyści mający w tym wszystkim konkretny interes. Według Reuters, wymienione osiem państw podpisało wspólny dokument wyrażający sprzeciw wobec jakichkolwiek nowych przepisów dotyczących emisji spalin, a także zmieniających wymogi sposobu testowania samochodów osobowych i dostawczych. List został przekazany innym członkom Unii Europejskiej, w której znajduje się łącznie 27 państw.

Takie opinie coraz śmielej wyrażają także koncerny motoryzacyjne, które twierdzą, że gwałtowne zaostrzenie przepisów negatywnie wpłynie na branżę, co może mieć również poważne skutki ekonomiczne. Większość zainwestowała już w technologie elektryczną, co nie oznacza, że wycofanie tej spalinowej na tym etapie ma logiczne uzasadnienie.

Osiem krajów UE chce wycofać się z norm Euro 7
Nowe normy mogą usunąć z ofert Skodę Fabię z małolitrażowym silnikiem i zapewnić wzrost zainteresowanie ciężkich SUV-ów z napędami elektrycznymi, które do ekologicznych nie należą

Trudno w tym miejscu mówić o doskonałości norm Euro 7, które mogą wyeliminować Skodę Fabię z małolitrażowym silnikiem (brak opłacalności jej produkcji), a przy tym premiować obecność trzytonowych, 500-konnych SUV-ów z napędami na prąd. Jaki w tym wszystkim jest sens? Żaden.

Wszystko ma prowadzić do całkowitego zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku na terenie Unii Europejskiej. Jeżeli chcecie w ostatniej chwili kupić auto na benzynę lub olej napędowy, to nie myślcie, że oszukacie przeznaczenie. Najpewniej pojawią się dodatkowe opłaty, wzrosty kosztów ubezpieczenia i inne ukryte próby zniechęcania.

>Zagrożona przyszłość Skody Fabii. Powodem normy Euro 7

Tymczasem na innych kontynentach zabawa trwa. Planeta niewiele zyska (o ile zyska cokolwiek), a przeciętny Europejczyk straci, bo już teraz jego koszty życia bywają nieadekwatne do dochodu, jaki jest w stanie wygenerować.

Optymiści przewidują, że prąd będzie tańszy ze względu na ekologiczne źródła energii, ale sceptycy zaznaczają, że państwowe koncerny naftowe będą musiały rekompensować sobie straty związane z mniejszym zapotrzebowaniem na paliwo, co może wywołać wzrost cen za prąd.

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skoda Enyaq Laurin & Klement

Skoda Enyaq Laurin & Klement wjeżdża na rynek. Wersja najbardziej premium

Volkswagen Touareg po liftingu

Volkswagen Touareg 2024 (facelift). Diesel utrzymał się w ofercie