Niemiecka marka żegna się z koncepcją praktycznej odmiany nadwoziowej swojego flagowego modelu. Czy jest to słuszna decyzja?
Zdecydował o niej rynek. Krótko mówiąc, klienci nie byli przekonani do niekonwencjonalnej sylwetki, która tak naprawdę nie oferowała dużo większej wszechstronności, niż bazowa wersja. Porsche Panamera Sport Turismo nie będzie mieć zatem następcy, a przynajmniej nie od razu.
Początkowo można było założyć, że klienci docenią taki wariant. Styl Shooting Brake’a w połączeniu ze świetnymi osiągami i dobrym prowadzeniem mógł przekonać zamożnych klientów, którzy często wożą swoją rodzinę. Tak jednak się nie stało.
Porsche Panamera Sport Turismo mówi „żegnam”
Paradoksalnie, nie chodziło o walory praktyczne, bo te były tak naprawdę zbliżone. Liftback oferuje bagażnik o pojemności 495 litrów, a Porsche Panamera Sport Turismo dysponuje kufrem oddającym do dyspozycji 515 litrów. Różnica jest więc bardzo skromna.
Ta bardziej popularna konfiguracja prezentuje się natomiast o wiele lepiej, co zresztą podkreślają wyniki sprzedaży. Kombi stanowiło miało zaledwie 10 procent udziału, dlatego jego wytwarzanie mijało się z celem. Jak widać, nawet Porsche potrafi „przestrzelić” z ofertą.
Warto dodać, że kiepska sprzedaż „kombi” dotyczyła nie tylko Europy, ale też Chin i Stanów Zjednoczonych. Nie było więc żadnych pretekstów, by utrzymać taki samochód na rynku.
Trzecia generacja Porsche Panamera oferuje za to odświeżony design, większy bagaż zaawansowanych rozwiązań oraz bogatą gamę wersji silnikowych, wśród których dominują hybrydy. W cenniku mają znaleźć się aż cztery.
>Porsche Panamera 2024. Nowa twarz, unikatowe zawieszenie
Warto podkreślić, że to ostatnia Panamera, która jest dostępna z jednostkami spalinowymi. No cóż, takie czasy. Przypomnijmy, że Unia Europejska ma zamiar wprowadzić zakaz sprzedaży nowych samochodów na paliwa płynne już w 2035 roku.
Trudno więc oczekiwać, by niemiecka marka pracowała nad kolejnym flagowym Porsche z benzynowym lub wysokoprężnym silnikiem. Za dziesięć lat będzie więc trzeba przerzucić się na Taycana lub jego następcę – czy ktoś tego chce, czy też nie.