Rynek europejski zmienia się w szybkim tempie. Wszystko za sprawą ekologicznego lobby, które wymusza elektryfikację gam modelowych praktycznie wszystkich producentów.
Mimo tego, pragmatyzm wciąż ma duży wpływ na decyzje w salonach. I choć szeroko pojęty Zachód brnie w stronę baterii, najpopularniejsze nowe auto w Europie nie jest elektryczne. Nawet nie oferuje układu hybrydowego. A to o czymś świadczy.
Może chociaż miękka hybryda? Nic takiego. Zamiast tego w ofercie są proste silniki benzynowe oraz instalacja LPG, która też jest bardziej przyjazna dla środowiska, niż może się wydawać. Takiego rozwiązania nikt jednak nie promuje, bo oczywiście chodzi o pieniądze.
Najpopularniejsze nowe auto w Europie
Dane dotyczą dziesięciu miesięcy 2023 roku, dlatego są miarodajne. Aktualnie na pozycji lidera jest Dacia Sandero, czyli rumuński hatchback bazujący na rozwiązaniach Renault. Do tego momentu sprzedano 184 088 sztuk tego pojazdu.
Co ciekawe, drugie miejsce zajmuje Tesla Model Y z wynikiem 183 799 egzemplarzy. Amerykańskie auto na prąd jest dostępne w bardzo korzystnej cenie, dlatego przekonuje licznych zwolenników elektryfikacji. Trzecie miejsce zajmuje Volkswagen T-Roc (164 833 sztuki). W pierwszej piątce są jeszcze Peugeot 208 (163 672 sztuki) oraz Renault Clio (154 493 sztuki).
>Dacia Sandero jest już bardziej pragmatyczna, niż budżetowa. Urzeka normalnością (test)
Jak widać, czołowe pozycje zajmują trzy auta miejskie z konwencjonalnymi układami napędowymi, jeden spalinowy crossover oraz jeden samochód na prąd. Wydaje się, że przez zmieniające się prawo i naciski polityczne, już niebawem najpopularniejsze nowe auto będzie zelektryfikowane lub w pełni elektryczne.
Dacia Sandero – godne, proste auto!
Wróćmy jednak do Dacii Sandero – póki jeszcze można. Jest ona dostępna w czterech wersjach napędowych z pięcioma poziomami wyposażenia. Ofertę otwiera egzemplarz z silnikiem 1.0 TCe o mocy 90 koni mechanicznych. Jego uzupełnieniem jest skrzynia manulana (5- lub 6-biegowa, ta druga w wersji Stepway). Cena? 62 900 złotych, co oznacza, że to jeden z najtańszych samochodów na rynku.
Najciekawiej wygląda odmiana ECO-G oparta na tej samej jednostce. Posiada 100 koni mechanicznych i instalację LPG, dzięki której można pokonywać 100 kilometrów za mniej, niż 30 złotych, co w dzisiejszych czasach jest naprawdę skromną kwotą.
Wersja z gazem jest od razu zintegrowana z drugim poziomem wyposażenia (Expression) i startuje od 66 900 złotych. Według nas warto na nią postawić, tym bardziej że auto ma już m.in.: klimatyzację, światła przeciwmgłowe, 8-calowy ekran dotykowy, Bluetooth i elektryczne lusterka.
„Wydaje się, że przez zmieniające się prawo i naciski polityczne, już niebawem najpopularniejsze nowe auto będzie zelektryfikowane lub w pełni elektryczne.”???
Już od dawna elektryczne wersje są na rynku
nie elektryczne najpopularniejsze nie bedzie, ci co chcieli juz pobiegli i zakupili to elektryczne cacko, teraz troche sie nim pobawia, otrzezwienie przyjdzie przy sprzedazy za kilka lat albo pare latek po gwarancji
nie wszyscy, w samej Polsce z samej Wawy z Tesli miesięcznie wyjeżdza ponad tysiąc nowych aut, no i dziwny ten ranking, ostatnio słyszałem, że najpopularniejsza w Europie jest Tesla model 3 i jej wyjechało najwięcej od stycznia do bodaj sierpnia czy września.
I to jest dopiero dziwne, bo większość elektryków w Polsce jeździ na węgiel . O szkodach dla środowiska przy produkcji nie wspomnę .
zgodzę się z tobą i dodam że większość tych eco bzdurek jest nie degradowalna jak skrzydła wiatraków czy baterie., więc gdzie tu eco.
Poprostu bujda na resorach. Do tego brak połączenia z serwerem i już sobie nie pojeździsz.
ogólnie z tym eco to bujda na resorach, niby eco a części jak baterie (zalecana wymiana co 5 lat)czy łopaty wiatraków są nie degradowalne. Do tego zmniejszony zasięg zimą, o którym nikt nie pisze, jak też w przypadku braku połączenia z serwerem i juz auta nie uruchomisz.
Jakie są te 4 wersje napędowe?
Bo rozumiem, że 1.0 na benzynę lub benzynę + LPG to są już 2 wersje.