w

Oto najtańsze auta na rynku (2024). Lepiej wyposażone, niż można przypuszczać

Dacia Sandero Essential
Oto najtańsze auta na rynku (2024). Lepiej wyposażone, niż można przypuszczać

Rynek zmienia się w bardzo szybkim tempie. Elektryfikacja z pewnością nie sprawi, że samochody będą tańsze – a na pewno nie w kilkuletniej perspektywie.

Niewykluczone, że to ostatni moment, by kupić modele z wolnossącymi jednostkami napędowymi. Postanowiliśmy sprawdzić, co oferują najtańsze auta na rynku. I od razu możemy zdradzić, że trzeba nastawić się na około 60, a nawet 65 tysięcy złotych.

Krótko mówiąc, najtańsze nie oznacza tanie. Jeszcze dekadę temu można było kupić w tej cenie solidny kompakt. Dziś ledwo wystarcza na miejski pojazd z bazowym wyposażeniem. To drugie bywa jednak lepsze, niż można przypuszczać, co jest jest wymuszone nowymi normami oraz wymaganiami klientów.

Jak można przypuszczać, wśród propozycji dominują samochody reprezentujące segment A, ale są też nieco większe modele. Wszystkie mają jednak stricte miejski charakter. Nie ma szans na nic większego – nawet u producentów oferujących budżetowe gamy.

I tu oczywiście pojawia się zagwozdka. Czy lepiej postawić na najtańsze auta na rynku pierwotnym, czy lepiej wybrać coś używanego, ale pozbawionego gwarancji? Bezpieczeństwo jest bardzo istotne przy takim wydatku, ale większość i tak woli zaryzykować, co wydaje się zrozumiałe – szczególnie wtedy, gdy poszukiwania dotyczą praktycznego samochodu o nieco bardziej wszechstronnych gabarytach.

Najtańsze auta na rynku – numer 1 w Polsce

Zaczynamy od Mitsubishi Space Star, które tak naprawdę otwiera drzwi do świata samochodów z rynku pierwotnego. Za bazowo wyposażony egzemplarz z roku modelowego 2024 trzeba dziś zapłacić 57 990 złotych.

Podana kwota uwzględnia rabat producenta. Dotyczy konfiguracji z wyposażeniem Inform oraz silnikiem benzynowym o pojemności 1,2 litra, który generuje 71 koni mechanicznych i 102 niutonometry. Jednostkę sprzęgnięto z pięciobiegowym manualem i napędem na przód.

Najtańsze auta na rynku 2024
Mitsubishi Space Star

Space Star w takiej wersji osiąga setkę w 14,1 sekundy i rozwija 167 km/h. Zużywa przy tym 5 litrów na 100 kilometrów. Osiągi nie są więc wybitne, ale w takich samochodach chodzi bardziej o oszczędny charakter.

Jeżeli chodzi o wyposażenie, to obejmuje m.in.: komputer pokładowy, składane oparcie kanapy, klimatyzację manualną, centralny zamek, elektryczne szyby z przodu, wspomaganie kierownicy, mocowania ISOFIX, system wspomagania ruszania na wzniesieniu, wielofunkcyjną kierownicę, dwa głośniki, czujnik zmierzchu i gniazdo USB. Czego brakuje? Multimediów – nawet radioodtwarzacza. Producent przygotował jedynie okablowanie, by można było podpiąć do niego instrument kupiony dodatkowo.

Nieco drożej, ale nowocześniej

Alternatywą dla japońskiego auta jest koreański rywal – Kia Picanto. Ten model był przez jakiś czas tym najtańszym, ale nieco zdrożał. Różnica wciąż jest jednak niewielka, bo bazowa konfiguracja została wyceniona na 60 50 złotych.

Klient otrzymuje za tę kwotę auto wyposażone w benzynowy silnik o pojemności litra, który zintegrowano z pięciobiegową przekładnią manualną. Użytkownik ma do dyspozycji 67 koni mechanicznych i 96 niutonometrów.

Kia Picanto
Kia Picanto

Cały potencjał trafia na przednią oś. Osiągi? Sprint do setki zajmuje 14,8 sekundy, a przyspieszanie kończy się przy 158 km/h. Trudno więc mówić o rewelacjach. Spalanie to natomiast 5,2 litra w cyklu mieszanym, czyli całkiem przyzwoicie.

Wyposażenie bazowe, czyli „M” obejmuje m.in.: elektryczne szyby (przód i tył), elektryczne i podgrzewane lusterka, centralny zamek, czujnik zmierzchu, barwione szyby, klimatyzację manualną, wielofunkcyjną kierownicę, port USB, 8-calowy ekran dotykowy, sześć głośników, Bluetooth, Android Auto i Apple CarPlay, a nawet kamerę cofania.

Kultowy model na ostatniej prostej

Większość kierowców nie zdaje sobie sprawy, że spalinowa wersja tego modelu wciąż jest w oficjalnym konfiguratorze włoskiej marki. A to dlatego, że to odmiana elektryczna jest bardzo mocno promowana. Okazuje się jednak, że można dostać nowego Fiata 500 w układzie miękkiej hybrydy za 61 000 złotych.

Co ciekawe, litrowy silnik oferujący 70 koni mechanicznych i 92 niutonometry współpracuje z sześciobiegową skrzynią manualną. Przy takich wartościach to prawdziwa rzadkość. Osiągi nie są oczywiście wybitne, ale do miasta wystarczą.

Fiat 500
Fiat 500

Fiat 500 Hybrid rozpędza się do setki w 13,8 sekundy i potrafi osiągać 167 km/h. Dzięki masie własnej wynoszącej w tej konfiguracji zaledwie 1033 kilogramów oraz instalacji hybrydowej, zużywa średnio mniej, niż 5 litrów.

Wyposażenie standardowe nie imponuje, ale jest to, co być powinno, czyli: radioodtwarzacz z systemem Bluetooth, klimatyzacja manualna, elektryczne szyby i lusterka, centralny zamek, elektryczne lusterka oraz wielofunkcyjna kierownica. Chętni muszą się spieszyć, ponieważ to ostatnie tygodnie, w których hybrydowa pięćsetka będzie sprzedawana.

Najtańsze auta na rynku nie muszą być małe

Dacia Sandero to częsty widok na polskich drogach. I nic w tym dziwnego, skoro za rozsądne pieniądze można mieć całkiem spory samochód, który reprezentuje segment B. Jest więc większy od wyżej wymienionych. Bazowa konfiguracja kosztuje 62 900 złotych.

I tu mamy do czynienia z pewnym wyjątkiem, ponieważ już podstawowa wersja oferuje silnik z doładowaniem. To benzynowa jednostka TCe o pojemności litra, która generuje 90 koni mechanicznych i 160 niutonometrów.

Najtańsze auta na rynku 2024
Dacia Sandero Essential

Taka wersja występuje z pięciobiegową przekładnią manualną. Co ciekawe, bogatsza konfiguracja Stepway oferuje w tym samym układzie sześciobiegowy manual. A co z osiągami? Sprint do setki trwa 11,7 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 175 km/h, czyli naprawdę przyzwoicie. Spalanie to natomiast 5,6 litra w cyklu mieszanym.

Słabością Dacii Sandero jest jednak bardzo ubogie wyposażenie. Jego pierwszy poziom, czyli Essential obejmuje m.in.: dzieloną kanapę, ogranicznik prędkości, automatyczne światła, elektryczne szyby przednie, kierownicę regulowaną w dwóch płaszczyznach, podłokietnik, gniazdo USB i radioodtwarzacz z dwoma głośnikami i systemem Bluetooth oraz uchwytem na smartfona. Zdecydowanie brakuje tu klimatyzacji.

Kiedyś była z Polski

Zestawienie zamykamy kolejnym modelem włoskiej marki. Fiat Panda, bo o nim mowa, był produkowany w naszym kraju, ale jego druga generacja jest już wytwarzana we Włoszech, co ma swoje minusy i minusy – pół żartem, pół serio. Tak czy inaczej, jego ceny zaczynają się od 65 900 złotych.

Taka kwota wystarczy na zakup bazowego układu napędowego i jednocześnie jedynego oferowanego. To dokładnie ten sam zestaw, co w „pięćsetce”. Sercem jest więc litrowy silnik generujący 70 koni mechanicznych i 92 niutonometry.

Najtańsze auta na rynku 2024
Fiat Panda

Sprzęgnięto go z sześciobiegową skrzynią manualną i napędem na przód. Przekłada się to na 100 km/h w 13,9 sekundy oraz 164 km/h prędkości maksymalnej. Jeżeli chodzi o zużycie paliwa, to Panda mieści się w 5 litrach.

Bazowe wyposażenie, czyli po prostu Panda oferuje m.in.: klimatyzację manualną, elektryczne szyby z przodu, komputer pokładowy i niewiele więcej. W tym przypadku brakuje przede wszystkim multimediów – jest tylko instalacja z 2 głośnikami przygotowana do montażu radioodtwarzacza.

Najtańsze auta na rynku to minimum 60 tysięcy złotych

Ceny trudno nazwać okazyjnymi. Warto jednak zaznaczyć, że auta miejskie znacząco wydoroślały i w kilku przypadkach oferują znacznie ciekawszą listę wyposażenia, niż jeszcze dekadę temu, gdy trzeba było dopłacać do wspomagania i lakierowanych klamek.

Wymieniliśmy najtańsze auta na rynku, ale niewiele droższymi są na przykład Suzuki Swift (generacja u schyłku kariery) oraz SEAT Ibiza, które kosztują kolejno 67 400 złotych i 68 900 złotych. Różnice w cenie nie są więc zawrotne, a te modele mogą okazać się bardziej atrakcyjne dla potencjalnych nabywców.

>Najtańsze kombi 2024 kusi polskich kierowców. Co oferuje?

Wiele zależy jednak od samych klientów, którzy mogą mieć zróżnicowane oczekiwania. Niektórzy stawiają na maksymalną prostotę i bazowe wyposażenie, by ograniczyć ryzyko usterki lub awarii po gwarancji. Inni natomiast oczekują lepszej wersji oferującej większy komfort użytkowania.

Krótko mówiąc, dla każdego coś innego. Wydaje się, że w tym zestawieniu najlepsze oferty dotyczą Kii Picanto i Dacii Sandero, choć w przypadku tego drugiego modelu postawilibyśmy na nieco droższy poziom wyposażenia, który oferuje klimatyzację.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Land Rover Defender Apocalypse

Apokaliptyczny Land Rover Defender. Można z nim przetrwać nieco dłużej

Fiat 600 Hybrid

Fiat 600 Hybrid już w salonach. To może być częsty bywalec polskich dróg