Takie auta odgrywają istotną rolę podczas wyścigów. Dlaczego? W niektórych przypadkach to właśnie od nich zależą losy konkretnych kierowców.
Nowy samochód bezpieczeństwa F1, który będzie wykorzystywany w sezonie 2024, też ma przed sobą poważne zadanie. Odpowiadać będzie między innymi za porządek podczas neutralizacji, co oczywiście przełoży się na sytuację na torze.
O co dokładnie chodzi z tą istotną rolą? Teoretycznie, wszystko jest zapisane w regulaminie, ale są również kwestie „ruchome”, które nie określi papier. Wśród nich znajdują się osiągi pojazdu i umiejętności kierowcy. Te drugie są zazwyczaj niepodaważalne.
>Rodzina Andretti wciąż walczy o F1. Na tym etapie nie odpuszczą
Warto zobrazować to na podstawie jakiegoś przykładu. Załóżmy, że jakiś bolid zatrzymuje się na torze i samochód bezpieczeństwa F1 wyjeżdża, by utrzymać kolejność i zapobiec ryzykownym sytuacjom. Od jego tempa zależeć będzie dogrzanie opon, a co za tym idzie – wydajność auta podczas restartu.
Ma to kolosalne znaczenie, co zresztą potwierdzają wypowiedzi różnych kierowców. Sam Max Verstappen stwierdził, że poprzedni pojazd był w tej roli, jak „żółw”, co sugeruje, że nie pomagał utrzymać optymalnej dyspozycji bolidów.
Nowy samochód bezpieczeństwa F1
Tym razem ma być lepiej. W ręce organizatorów trafił Aston Martin Vantage 2025. Po raz pierwszy zobaczymy go w akcji na okrążeniu formacyjnym podczas sobotniego Grand Prix Arabii Saudyjskiej. Czy będzie to szybki wóz?
Na tle bolidów F1 pewnie nie, ale kierowcy mają nadzieję, że zapewni lepsze tempo podczas neutralizacji. Nowy samochód bezpieczeństwa będzie wciąż prowadzony przez Bernda Maylandera, który pełni tę funkcję od ponad 1300 kółek – fakt, ciekawy przelicznik.
Warto podkreślić, że Vantage jest wykorzystywany w tej roli od 2021 roku, ale teraz przeszedł aktualizację, dlatego jego najnowsze wydanie musiało trafić również do „Królowej Wyścigów”. Teraz ma oferować lepsze właściwości jezdne.
Okazuje się, że to nie osiągi były problemem dla kierowców dbających o temperaturę opon i hamulców. Największe kłopoty dotyczyły pokonywania zakrętów ze zbyt małą prędkością. Inżynierowie brytyjskiej marki poprawili więc aerodynamikę, co ma przełożyć się na wydajność w takich warunkach. Czas pokaże, czy udało się uzyskać zamierzony efekt.