To samochód, który jest niewątpliwie kultowy. Seria „Szybcy i Wściekli” w tym pomogła, ale nawet bez niej zasługiwałby na ten status.
Japońska marka właśnie pokazała, jak wygląda nowy Nissan Skyline Nismo. Polscy klienci mogą być w szoku. Dlaczego? Ponieważ praktycznie identyczny samochód był oferowany w naszym kraju już 10 lat temu.
Jak do tego doszło? Nie wiem. Fakty są jednak takie, że debiutujący w Japonii samochód jest nieco inaczej „ubranym” Infiniti Q50S 3.0t. I przecieranie oczu niczego nie zmieni. To bliźniacze konstrukcje, co ujawnia spora liczba podzespołów.
Nowy Nissan Skyline Nismo, czyli Infiniti Q50
Japończycy nawet w najmniejszym stopniu nie próbowali ukryć pokrewieństwa tych samochodów. Praktycznie cała karoseria została przejęta z Infiniti. Wyjątkami są dokładki do zderzaków i progów oraz logo producenta.

We wnęrzu też trudno szukać nowości. Konsola centralna z dwoma ekranami była oferowana w Q50 od samego początku. Mimo upływu lat, wciąż wygląda bardzo dobrze. Zegary to natomiast klasyka gatunku. Są analogowe i wzorowo czytelne. Jako że to Nismo, nie mogło zabraknąć kubełkowych foteli.
A co z jednostką napędową? To trzylitrowe, podwójnie doładowane V6, które oddaje do dyspozycji 420 koni mechanicznych i 550 niutonometrów. Przypomnijmy, że wspomniane Infiniti Q50S oferowało 405 koni mechanicznych i 495 niutonometrów. Mówimy więc o wyraźnym zastrzyku mocy.

Tutaj także przenoszeniem mocy zajmuje się siedmiobiegowy automat. Producent nie ujawnił osiągów, ale można podejrzewać, że nowy Nissan Skyline Nismo przyspiesza do setki w 5 sekund i rozpędza się do 250 km/h.

Podejrzewamy, że zawieszenie i układ kierowniczy zostały przestrojone, by dopasować właściwości jezdne do bardziej wyczynowego charakteru auta. Przypomnijmy, że Q50 było oferowane z układem steer-by-wire, który nie posiada mechanicznego połączenia kierownicy z kołami. Wszystko opiera się na czujnikach. Czy Skyline też posiada to rozwiązanie? Duże prawdopodobieństwo, że tak.
Auto będzie dostępne tylko na rynku japońskim. W planach jest produkcja 1000 egzemplarzy, wśród których 100 ma mieć unikatową konfigurację. Cena? 7 880 400 jenów, czyli około 225 tysięcy złotych.