Nie jest tajemnicą, że niemiecka marka jest już pod skrzydłami Stellantis. Jej flagowy model, który wciąż jest oferowany powstał jeszcze przed sprzedażą marki.
W jego powstaniu uczestniczyło oczywiście General Motors. Efekt jest taki, że na amerykańskim rynku (a także tych azjatyckich) można spotkać model innej marki, który wygląda jak popularny Opel klasy średniej. Mimo pewnych zmian stylistycznych, nietrudno poznać, że to przód Insignii.
I tu należy przejść do nazwy modelu. To oczywiście Buick Regal, który doczekał się aktualizacji. Zanim jednak o nim warto dodać, że znany i lubiany Opel nie utrzyma się w gamie zbyt długo. Sedany reprezentujące segment D powoli odchodzą i są zastępowane SUV-ami. No cóż, biorąc pod uwagę normy emisji, które zmienią się w normy zużycia energii, jest to droga donikąd.
Przód Insignii i tył też
Ten projekt udowadnia, jak wiele zmienia zderzak. Reflektory, linia maski i felgi pozostały takie same, ale przód Insignii i tak zmienił się bardzo wyraźnie. Wystarczyło zastosować ogromny grill i inne logo, by charakter stylistyczny został zdefiniowany na nowo. Czy auto wygląda lepiej? Śmiemy wątpić.
Natomiast tył pozostał wierny pierwowzorowi. I bardzo dobrze, bo dzięki temu utrzymano zgrabność. Wymiary też są takie same, co oznacza, że Buick ma niemal 5 metrów długości. Pod względem gabarytów mógłby więc zostać przypisany do segmentu E.
Co istotne, kabina też jest wierną kopią flagowego Opla. A to oznacza wystarczający poziom nowoczesności oraz dobrą ergonomię i takie też materiały wykończeniowe. Na przestronność też nie sposób narzekać.
>Opel Rocks E-Xtreme. Kolejny koncept na bazie pudełka Stellantis
Mimo że przód Insignii z rynku europejskiego wygląda dużo lepiej, zaakceptowalibyśmy ten z Buicka, gdyby tylko była pewność, że niemiecki model utrzyma się na rynku przez kilka lat.