w

Myślisz, że to czerwone Lamborghini Aventador? Będziesz w szoku

Czerwone Lamborghini Aventador - replika
Myślisz, że to czerwone Lamborghini Aventador? Będziesz w szoku

Pomysły domorosłych inżynierów bywają ambitne, ale wykonanie jest najczęściej amatorskie. W tym przypadku było jednak zupełnie inaczej.

Oto projekt, który przedstawia czerwone Lamborghini Aventador – przynajmniej tak sugeruje zdjęcie główne. Fakty są jednak takie, że mamy do czynienia z repliką, która została zbudowana „po kosztach”. Na pierwszy rzut oka trudno to dostrzec.

Zacznijmy od tego, że ten wyjątkowy samochód jeździ po Bangkoku, czyli w Tajlandii. I to od razu przywodzi na myśli inne podobne projekty z tamtego kraju. To ciekawe, że akurat tamtejsi fani motoryzacji tak bardzo upodobali sobie „podróbki”.

>Ferrari F50 dla ubogich, czyli replika na bazie Pontiaca Fiero

Z pewnością można szukać przyczyny w ograniczonym budżecie, ale to coś więcej – pasja do tworzenia. I już za to należą się niskie ukłony dla twórców, którzy mimo ograniczonych możliwości nie poszli na łatwiznę.

Czerwone Lamborghini Aventador to japońska mieszanka

Większość takich projektów opiera się zazwyczaj na małych coupe, ale w tym przypadku było inaczej. Podwozie pochodzi z Toyoty Crown, a układ napędowy przeszczepiono z Mitsubishi 3000 GT. W tym aucie jest zatem więcej potencjału, niż można przypuszczać.

Jeżeli chodzi o stylistykę, to wiele pozyskanych elementów musiało ulegnąć poważnym modyfikacjom. Z pewnością nikt nie zgadłby, że tylny zderzak pochodzi z Hondy Accord. A właśnie tak jest!

Czerwone Lamborghini Aventador - replika
Czerwone Lamborghini Aventador – replika

Ta dalekowschodnia mieszkanka „zdradza się” dopiero z tyłu, gdzie znajdziemy nieco inne lampy. Inne jest także wnętrze, w których można już odczuć japońskie pokrewieństwo. Instrumenty pokładowe pochodzą z Civica ósmej generacji. Z kolei drzwi pozyskano z Nissana NX. Najbardziej zastanawia układ kierowniczy, który oryginalnie pracuje w Isuzu D-MAX. Poważnie.

Co ciekawe, czerwone Lamborghini Aventador z Tajlandii całkiem nieźle brzmi (w końcu ma trzylitrowy silnik V6), a do tego potrafi strzelać w wydechu. Podejrzewamy, że istnieje duża grupa fanów sportowych samochodów, która dałaby się nabrać. Świetna robota! Nagranie przedstawiające tę replikę na Youtube znajdziesz TUTAJ.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

DS 4 Mild Hybrid

DS 4 z nowym układem napędowym. Oferuje dobrą dynamikę i skromne spalanie

Tesla vs Reuters

Reuters: To koniec Tesli Model 2. Elon Musk dodał dosadną odpowiedź