w

Mercedes F1 wciąż zainteresowany Verstappenem. Wolff zmienia podejście

Max Verstappen
Mercedes F1 wciąż zainteresowany Verstappenem. Wolff zmienia podejście

W najwyższej kategorii wyścigowej liczą się głównie dwie rzeczy: pieniądze i wygrywanie. I tak się składa, że jeden z najlepszych zespołów w stawce doskonale o tym wie.

Rok temu o tej porze nikt nie przypuszczał, że Mercedes F1 będzie pozbawiony swojej gwiazdy. Tymczasem Hamilton podjął decyzję, by opuścić gniazdo, które dało mu siedem tytułów. Brytyjczyk będzie startował w Ferrari – już od 2025 roku.

W sieci można przeczytać przeróżne wypowiedzi szefa Mercedesa, Toto Wolffa, który twierdził do niedawna, że jego zespół robi wszystko, by pozwolić Hamiltonowi zdobyć upragniony, ósmy tytuł. Jednocześnie pojawiła się spora liczba raczej mało przychylnych wypowiedzi wobec Maxa Verstappena. „Rekordy istotne tylko dla Wikipedii” to tego barwny przykład.

>Fernando Alonso za Hamiltona? Ruszyła machina spekulacji

Minęło kilka tygodni od ogłoszenia bomby transferowej, co skłoniło Wolffa do refleksji. Przypadek? Oczywiście, że nie. To genialny strateg, który wie, jak grać w tę grę. Nietrudno dostrzec, że stara się z sympatią odnosić do Verstappenów i Helmuta Marko, którzy mają konflikt z Christianem Hornerem.

To oczywiście próba wykorzystania okazji i podkupienia Maxa. Teoretycznie, ma to niewiele sensu z perspektywy sportowej. Red Bull wygrywa prawie wszystko i ma najlepiej zorganizowany zespół. Po co więc podejmować ryzyko?

Mercedes F1 chce Verstappena

Niestety, na pewnym etapie pojawiają się prywatne ambicje. W tym przypadku chodzi przede wszystkim o Josa Verstappena, który steruje karierą swojego syna i zdecydowanie nie przepada za aktualnym szefem Red Bulla. Po jego stronie jest też Helmut Marko.

Horner zdołał się obronić, choć afera obyczajowa miała go pogrzebać. Teraz on może wykonać ruch, który zaszkodzi Versappenom. Jaki? Niewykluczone, że podziękowanie Perezowi i dołączenie do składu Alonso i ofiarowanie mu priorytetu wyraźnie zmniejszyłoby szanse Holendra na tytuł.

Mercedes F1 wciąż zainteresowany Verstappenem
Teoretycznie, obaj aktualni kierowcy Red Bulla mogą zmienić barwy w przyszłym sezonie, ale tylko jeden zrobiłby to z własnej woli

Hiszpan jest już po 40-tce, ale jeździ znakomicie i udowadnia, że należy do najlepszych w stawce. Oprócz prywatnych ambicji, w grę wchodzą więc chłodne kalkulacje i potencjalny pojedynek z „wiekowym kierowcą”, który w sprzyjających dla niego okolicznościach może zburzyć legendę Verstappena.

Przypomnijmy, że od 2026 będą obowiązywały zupełnie inne regulacje, które mogą doprowadzić do przetasowania w stawce. Czołowe ekipy już pracują nad przyszłymi koncepcjami. Nie można wykluczyć najlepszej konstrukcji w Mercedesie. Na tym etapie nikt tego nie wie, dlatego każdy transfer lub pozostanie w danej ekipie może być ryzykiem.

Jeżeli chodzi o podejście kibicowskie, to byłoby najbardziej emocjonująco, gdyby Verstappen odszedł do Mercedesa, Alonso dołączył do Red Bulla, a Sainz do Astona Martina. Takie przetasowania zrodziłyby naprawdę ogromne zainteresowanie.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Aston Martin siedziba

Honda wraca do F1, choć nie odeszła. O co tu chodzi?

Zegary Porsche

Silnik V8 Porsche będzie produkowany przez kolejną dekadę. I żaden ekolog tego nie zmieni