Wojciech Krzemiński
Do sieci trafiły oficjalne zdjęcia topowej odmiany popularnego SUV-a w wersji coupe. Niektórych mogą zaskoczyć kluczowe dane techniczne tego modelu.
Oto Mercedes-AMG GLC 63 S E Performance Coupe. Ta długa nazwa kryje naprawdę mocnego SUV-a, który potrafi zawstydzić osiągami znacznie mniejsze i teoretycznie bardziej sportowe samochody innych renomowanych producentów.
Zacznijmy jednak od stylistyki, która może nie zaskakuje, ale na pewno cieszy. Projektanci postawili na muskularne zderzaki, poszerzone błotniki, grill z charakterystyczną kratownicą, lotkę na tylnej klapie oraz pokaźny dyfuzor.
A co z czterema końcówkami wydechu? Mamy pewne wątpliwości, czy są prawdziwe. Zdjęcia nie pozwalają jednoznacznie stwierdzić, czy to atrapy, czy może niezależne elementy, za którymi znajdują się wydechy. Aby zachować stylistyczną wiarygodność, byłoby lepiej, gdyby okazały się rzeczywiste.
Wnętrze topowej odmiany ma oczywiście ten sam kokpit. Uzupełniają go dekory nawiązujące do włókna węglowego. Kierownica została uzupełniona zamszem oraz dodatkowymi przyciskami odpowiadającymi za ustawienia wydechu, trybów jazdy oraz zawieszenia.
Istotną rolę odgrywać będą również fotele. Nie są to pełnoprawne kubełki, ale dzięki głębokiemu wyprofilowaniu powinny zapewniać odpowiednie podparcie, a przy tym utrzymywać właściwy poziom komfortu podczas normalnej jazdy.
O ile przestrzeń we wnętrzu jest taka sama, jak w konwencjonalnych wariantach, o tyle bagażnik oferuje mniejszą pojemność. Użytkownicy mają do dyspozycji około 400 litrów, co jest efektem zastosowania dodatkowej technologii elektrycznej, o której za chwilę. Po złożeniu drugiego rzędu możliwości przewozowe rosną do 1330 litrów.
Mercedes-AMG GLC 63 S E Performance Coupe
Czas przejść do tych ważniejszych liczb. Sportowa wersja topowego SUV-a oferuje naprawdę sporą moc, ale została pozbawiona dużej jednostki napędowej. Krótko mówiąc, pod maską nie znajduje się V8, a nawet R6.
Zamiast nich zastosowano dwulitrowy, doładowany silnik czterocylindrowy rodem z modelu A 45 S. Poważnie. Wspiera go jednostka elektryczna, co daje systemowo 671 koni mechanicznych oraz 1019 niutonometrów.
Te wartości robią wrażenie, ale klienci premium mogą kręcić nosem z powodu braku dużej konstrukcji spalinowej. Poza tym, moc szczytowa dostępna jest przez 10 sekund. Jeszcze nie wiadomo, jak często można korzystać z „boosta”.
Osiągi rzeczywiście robią wrażenie. Mercedes-AMG GLC 63 S E Performance Coupe rozwija setkę w zaledwie 3,4 sekundy. Wykorzystanie pełnego potencjału ułatwiają dziewięciobiegowa przekładnia automatyczna i napęd na obie osie. Prędkość maksymalna została ograniczona do 275 km/h.
>Mercedes Klasy E All-Terrain 2024. I SUV nie jest potrzebny
Samochód dysponuje przeprojektowanym zawieszeniem oraz tylną osią skrętną. Inżynierowie popracowali również nad układem kierowniczym. Podejrzewamy więc, że mimo gabarytów będzie można osiągać dobre czasy na torach wyścigowych.
Warto podkreślić, że ujawniono także parametry podstawowego wariantu ze sportowej oferty. Mercedes-AMG GLC 43 dysponuje tymi samymi silnikiem, skrzynią i napędem, ale bez wsparcia dużej jednostki elektrycznej. Zamiast tego uzupełnia go 13-konna instalacja, z którą tworzy układ miękkiej hybrydy.
Taka odmiana zapewnia 429 koni mechanicznych, co pozwala rozwijać setkę w 4,7 sekundy i rozpędzać się do 250 km/h. Należy dodać, że wariant „43” trafi do oferty szybciej, niż flagowa hybryda.
