Rewolucja w przemyśle motoryzacyjnym daje szanse nowym graczom, którzy wnoszą na rynek sporo świeżości. Rzadko jednak możemy mówić o europejskich projektach, co jest spowodowane ogromnymi kosztami związanymi z prawem ograniczającym rozwój.
Tymczasem Azjaci bawią się znakomicie i już dawno otworzyli szampana. Dla nich to nowe otwarcie, które pozwala dogonić, a nawet wyprzedzić renomowane firmy ze Starego Kontynentu. To sportowe auto może być tego przykładem. Kosztuje tyle co przeciętnie wyposażony Volkswagen Passat, a dysponuje dużą mocą i niebanalnym stylem.
Niektórych może zaskoczyć, że posiada elektryczny napęd, co powinno windować jego cenę. Fakty są jednak takie, że pochodzi z Chin. A tam nie ma problemu z tanią siłą roboczą czy dostępem do niezbędnych surowców wykorzystywanych przy budowie baterii.
Możemy więc śmiało oznajmić, że ta cała rewolucja przemysłu motoryzacyjnego sprzyja głównie nowym firmom spoza Europy. Kto by pomyślał, że to ludzie ze Starego Kontynentu sami sobie zgotują taki los…
Sportowe auto elektryczne w niskiej cenie
Warto podkreślić, że już teraz istnieje blisko setka chińskich marek, które sprzedają nowe samochody. Podejrzewamy, że będzie ich przybywać. Ten projekt to tak naprawdę start-up, który dopiero rozwija swoje skrzydła.
Marka nosi nazwę Small Sports Car (SSC) i działa od roku. Już na tym etapie może pochwalić się pojazdem o nazwie SC-01. Podobno jest on gotowy do produkcji. Pod względem stylistycznym naprawdę nie ma powodów do narzekań. Widać tu mocne nawiązania do Tesli Roadster i Lancii Stratos.
Warto podkreślić, że to kawał dobrej roboty inżynierskiej. Mimo że auto jest elektryczne, nie ma baterii w podłodze. Zostały one ułożone centralnie, pomiędzy siedzeniami. Dzięki temu kierowca może dobrać niższą pozycję.
>58 procent chińskich marek ma mniej, niż 10 lat. Ekspansja samochodowa dopiero się zaczyna
Ktoś może stwierdzić, że przez to przesunął się środek ciężkości – oczywiście do góry. I to prawda. Przy masie wynoszącej zaledwie 1300 kilogramów nie będzie to jednak duży problem, tym bardziej że różnica nie jest duża.
To sportowe coupe wykorzystuje rurową ramę, która zapewnia odpowiednią sztywność i ogranicza masę własną. Dla przykładu, Audi TT z napędem spalinowym waży ponad 200 kilogramów więcej.
Auto wyposażone jest w jednostkę elektryczną o mocy 429 koni mechanicznych. Producent nie mówi o napędzie, ale należy założyć, że cały potencjał trafia na oś tylną. Pojemność baterii też nie została ujawniona, ale według wstępnych założeń ma pozwalać na pokonanie do 500 kilometrów (cykl NEDC).
Cena? SSC twierdzi, że SC-01 będzie kosztował mniej niż 300 tysięcy jenów, czyli około 41 tysięcy dolarów. To daje mniej więcej 178 tysięcy złotych (kurs 4,35), a za tyle można kupić Passata z dwulitrowym, 150-konnym dieslem, automatem i bazowym wyposażeniem.
co z polskim startupem ktory produkuje izere. Kiedy poznamy dzielo naszych polskich inzynierow i manadzerow?
a wszystko porzadku, pensje nadal sa pobierane, panstwowy bankomat dziala swietnie
„już” kupili działkę…
nigdy