w

Ford zmienia plany. Nawet za 10 lat auta elektryczne nie muszą być jedynymi w ofercie

Ford Explorer
Ford zmienia plany. Nawet za 10 lat auta elektryczne nie muszą być jedynymi w ofercie

Amerykańska marka była optymistycznie nastawiona do zmian w przemyśle motoryzacyjnym – a przynajmniej to sugerowały jej strategie przewidziane na następną dekadę. Czas jednak weryfikuje wszystkie decyzje.

Krótko mówiąc, Ford zmienia plany, choć póki co mówi o wszystkim bardzo ostrożnie. Biorąc pod uwagę okoliczności, nie jest to niczym nadzwyczajnym. W tym przypadku lepiej nie być przesadnie głośnym. Najważniejsze jest jednak to, że wszystko ma związek ze Starym Kontynentem.

Europejski rynek motoryzacyjny jest coraz mniej naturalny, co ma związek z absurdalnymi decyzjami polityków, którzy w 2035 roku zamierzają wprowadzić zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych na terenie całej Unii.

To około dekada, czyli niewiele ponad generację jednego pojazdu – zgodnie z dzisiejszymi standardami. Krótko mówiąc, bardzo szybko biorąc pod uwagę aktualny etap rozwoju napędów akumulatorowych.

Mimo że politycy i lobbyści robią, co mogą, europejska klientela nie dała się przekonać na tyle, by mówić o satysfakcjonującym popycie na samochody zero-emisyjne. Ani prawo pisane pod takie konstrukcje, ani stopniowa eliminacja spalinowych napędów, ani dotacje nie zdołały przekonać większości kierowców. I bardzo dobrze. Zdrowy rozsądek ma jeszcze przewagę.

Politycy założyli, że będzie inaczej. Wszystko jednak wskazuje na to, że będzie konieczne „odroczenie wyroku” na samochody zasilane konwencjonalnymi paliwami. Jeśli rządzący będą brnąć w zaparte, straci na tym nie tylko zwykły Europejczyk, ale też cała Unia, której pozycja na świecie zostanie osłabiona. Liczymy, że przynajmniej kilku prominentnych europarlamentarzystów zdoła to zrozumieć – choć pewności nie mamy.

Ford zmienia plany

Amerykańska marka chciała być nawet szybsza, niż nakazy prawne. Mówiąc jaśniej, planowała sprzedawać w Europie auta spalinowe do 2030 roku. Później miała pojawić się pojawić w pełni elektryczna gama.

Gdyby popyt był znaczący, taka decyzja byłaby uzasadniona. Producent mógłby tym sposobem szybciej przyzwyczaić swoich klientów i wzmacniać wizerunek na rynku pojazdów zero-emisyjnych. Życie zweryfikowało jednak tę koncepcję.

Ford zmienia plany dotyczące aut elektrycznych
Ford Explorer Electric 2024

Ford zmienia plany, czego dowodem są wypowiedzi ważnych przedstawicieli marki. Jedną z nich uzyskał Autocar, który przeprowadził wywiad z Adamem Sanderem, szefem działu aut osobowych Forda w Europie: „Jeśli zobaczymy duży popyt, na przykład na pojazdy hybrydowe typu plug-in, zaoferujemy je”.

Użycie słów „na przykład” sugeruje, że nie ma parcia na konkretne źródło napędu. To klienci będą decydowali, co chcą kupować. Jeśli rzeczywiście będą to hybrydy plug-in, to będziemy bardzo zaskoczeni.

Hybrydy dobrym kompromisem – tylko które?

Normy emisji spalin są dziś rygorystyczne, ale za kilka lat mają być jeszcze cięższe dla producentów. Aktualnie każde badanie odnosi się do pierwszych 100 kilometrów w cyklu WLTP. A nie od dziś wiadomo, że PHEV-y mają duże akumulatory, które pozwalają pokonać nawet więcej, niż taki dystans.

Po ich rozładowaniu, główną rolę przejmuje silnik spalinowy, który musi radzić sobie z podwyższoną masą pojazdu związaną z zastosowaniem dodatkowej technologii elektrycznej. Zazwyczaj jest to kilkaset kilogramów.

>Legendarna marka kończy produkcję aut spalinowych. Na horyzoncie tylko napędy elektryczne

Badania nie biorąc więc pod uwagę, że emisja na dystansie 500 kilometrów będzie znacznie większa. Jeśli więc normy zostaną zmienione, to hybrydy plug-in mogą zostać nawet usunięte z rynku. Wszystko jest w rękach polityków, co oczywiście nie wróży niczego dobrego.

Tak czy inaczej, Ford zdaje sobie sprawę, że rewolucja przemysłu motoryzacyjnego nie będzie tak szybka, jak chcieliby tego lobbyści i działacze Unii Europejskiej. Pozostawienie decyzji klientom jest najlepszym rozwiązaniem. Politycy też powinni dojść do tego wniosku. Niestety, ci drudzy mają zazwyczaj interes w forsowaniu konkretnych rozwiązań.

Warto dodać, że na innych kontynentach można liczyć na więcej logiki. Krótko mówiąc, zachodnie koncerny nie zamierzają ograniczać gam modeli spalinowych, bo klienci (zarówno azjatyccy, jak i amerykańscy) wciąż ich oczekują. W Europie jest podobnie, ale głos jednostki nie jest raczej brany pod uwagę.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Politycy UE auta elektryczne

„Fit for mniej aut”, czyli jak politycy dążą do osłabienia rynku motoryzacyjnego

Chevrolet Camaro IROC-Z

Chevrolet Camaro IROC-Z na sprzedaż. Nówka jak z fabryki