w

Który kierowca Formuły 1 zastąpi Hamiltona? Dwóch mocnych kandydatów

Mercedes F1 2024
Który kierowca Formuły 1 zastąpi Hamiltona? Dwóch mocnych kandydatów

Decyzja siedmiokrotnego mistrza świata wywołała lawinę spekulacji, w których można odnaleźć logiczne przesłanki za konkretnymi propozycjami.

Kierowca Formuły 1, który zastąpi Hamiltona ma przed sobą bardzo trudne lub trudne zadanie. Od czego to zależy? Od samego Mercedesa i jego oczekiwań. Wbrew pozorom, ten wątek nie jest jednoznaczny i oczywisty.

Toto Wolff może ma niemałą zagwozdkę. Od miesięcy ogłaszał, że celem jego zespołu jest poprowadzenie Lewisa do ósmego tytułu mistrzowskiego. Utalentowany, 39-letni Brytyjczyk też tego chciał, ale nagle zmienił zdanie. Dla niektórych było to zaskoczeniem, ale wnikliwi obserwatorzy tego środowiska brali taki scenariusz pod uwagę.

Dlatego Hamilton odpuścił? Po pierwsze, był rozczarowany dyspozycją Mercedesa w ostatnich sezonach. Po drugie, jak każdy kierowca Formuły 1 tego pokolenia chciał ubrać czerwony kombinezon. Przez lata w padoku mówiło się, że najważniejszy jest tytuł mistrzowski, a zaraz po nim – strój zespołu z Maranello, co Lewis też podkreślał.

A zatem dało się przewidzieć tę sytuację, choć ogłoszenie transferu na sezon przed jego dokonaniem wydaje się odważne. Po pierwsze, może być zniechęcające – mimo zachowania pełnego profesjonalizmu. I dotyczy to zarówno samego Hamiltona, jak i Sainza, który został zmuszony, by ustąpić Brytyjczykowi.

Czy Russell będzie liderem?

I tu możemy przejść płynnie do tematu przejęcia fotela w teamie Toto Wolffa. Roszada ze wspomnianym Sainzem wydaje się mało prawdopodobna. Hiszpan to szybki i solidny kierowca, który zapewnia stabilną formę, ale trudno w nim dostrzec tak duży potencjał, jak w tych najlepszych.

Mimo wszystko, wypadł naprawdę dobrze na tle Leclerca, który dla wielu jest aktualnie najszybszym kierowcą w stawce. Kluczowy problem Monakijczyka to jednak liczne błędy, które nierzadko zmniejszają jego dorobek punktowy. Tak czy inaczej, inwestycja w Sainza wydaje się nie mieć przyszłości.

>Przedłużone kontrakty w F1. Kluczowi kierowcy „zaklepani” na kilka sezonów

Wiele zależy jednak od podejścia do Russella. Hamilton był fundamentem, na którym budowano strategie, rozwijano bolid i motywowano zespół. Czy jego młodszy kolega jest w stanie to udźwignąć? No cóż, skoro sam Wolff nie krył, że widzi w Hamiltonie znacznie bardziej istotną postać, to trudno teraz w ten sam sposób podchodzić do Russella. Krótko mówiąc, byłoby ciężko utrzymać w tym wiarygodność.

Russell może jednak wyrosnąć na lidera, bo jest naprawdę szybki, co pokazał w przedostatnim z dotychczasowych sezonów, gdy wyprzedził Lewisa w klasyfikacji generalnej. Na tym etapie to jednak za mało, by mieć pewność.

Kierowca Formuły 1 z szansami na fotel Mercedesa

I tu wracamy do wariantów strategii, jakie może wybrać szef ekipy Mercedesa. Jeżeli rzeczywiście postawi na Russella jako lidera, to może postawić na jednego z wyróżniających się juniorów własnej akademii. Teoretycznie, ma to sens, ale nie wtedy, gdy ma się od razu ambicje mistrzowskie. Młodzi kierowcy zawsze potrzebują więcej czasu na adaptacje.

Taki scenariusz jest jednak realny, gdy koncepcja Mercedesa okaże się ponownie nieskuteczna w walce o tytuł mistrzowski. Wariant „długofalowy” tylko w takiej sytuacji będzie miał sens. Wtedy można dać szansę juniorowi i budować legendę Russella z nadzieją na powodzenie.

Który kierowca Formuły 1 zastąpi Hamiltona
Bolid Mercedesa na sezon 2024

Jest też inna możliwość. Wyobraźmy sobie naprawdę świetną dyspozycję Mercedesa w bieżącym sezonie, która skutkowałaby podgryzaniem Red Bulla. W takich okolicznościach warto wykorzystać czas i rozwijać bolid w oparciu o pewnych kierowców.

Skoro Leclerc i Verstappen mają wieloletnie kontrakty, a Hamilton sam odszedł, to bez wątpienia najlepszym wyborem byłby Fernando Alonso. Na początku zeszłego sezonu pokazał, że jego wiek nie ma znaczenia. Mając dobre narzędzie jest w stanie rywalizować o mistrzostwo.

Pytanie tylko, czy obie strony będą chciały tego samego. Hiszpan mówił, że priorytetem na przyszły sezon jest Aston Martin, ale doskonale wiemy, że takie słowa w tym sporcie niewiele ważą. Jego zaangażowanie byłoby dla Mercedesa świetnym krokiem, choć sam Russell pewnie nie byłby zachwycony.

Pojawiły się spekulacje o zainteresowaniu Vettela, który mógłby wrócić do stawki. Wolff wie jednak, że niemiecki mistrz nie byłby tak dobry, jak sugerują jego tytuły (zdobyte w absolutnie bezkonkurencyjnej maszynie). Jeszcze dziwniejszym pomysłem byłoby zaangażowanie Micka Schumachera, który nie pokazał wystarczającego potencjału, by dać mu szansę na tym poziomie. Wydaje się, że prędzej trafi do Williamsa, jeżeli Wolff dogada się z zaprzyjaźnioną ekipą.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Gniazdo ładowania auta elektrycznego

Auta hybrydowe i elektryczne tracą i zyskują. Co dalej?

Nowe Renault Austral

Nowe Renault Austral ma być jeszcze lepsze. Jakich zmian można się spodziewać?