w

Jego dziwna nazwa nie budzi respektu. Tesla może jednak czuć się niepewnie

YangWang U9
Jego dziwna nazwa nie budzi respektu. Tesla może jednak czuć się niepewnie

Samochody chińskiego pochodzenia jeszcze dekadę temu budził politowanie. Sytuacja uległa jednak zmianie i coraz większa liczba producentów z tego kraju próbuje się przebić na światowych rynkach.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że idzie to w parze z udoskonalaniem technologicznym oraz wykorzystywaniem aktualnie panujących trendów. Nowe modele, które mają szanse na sukces są oczywiście elektryczne. Wbrew pozorom, mogą konkurować z najlepszymi w swoich klasach. Świetnym tego przykładem może być właśnie YangWang U9.

Nie jest tajemnicą, że projekt powstał pod skrzydłami BYD, czyli chińskiego koncernu, który niegdyś próbował swoich sił na Starym Kontynencie. Fakt, jego nazwa z perspektywy Europejczyka nie zachęca. Równie dobrze mogłaby określać telefon albo jakiegoś azjatyckiego artystę. Tymczasem kryje się pod nią sportowe coupe, które imponuje osiągami. Zanim jednak o nich, warto rzucić okiem na design.

BYD YangWang U9
YangWang U9 ma z tyłu przezroczystą płetwę, która ma właściwości aerodynamiczne

Chińczycy zrozumieli, że inność nie musi oznaczać dziwności. Właśnie dlatego spora liczba ich nowych modeli ma indywidualną stylistykę, ale taką, która może się podobać. I właśnie tak jest z tym autem.

Przód chińskiego samochodu tworzą muskularne błotniki, wyraźnie opadająca maska duże reflektory o kształcie bumerangów i sportowy zderzak. Tył z jedną długą blendą LED i przezroczystą płetwą na tylnej szybie prezentuje się równie ciekawie. Ich stylistycznym dopełnieniem jest ogromny dyfuzor. Z kolei profil ujawnia liczne przetłoczenia, wąskie przeszklenia i dodatkowe wloty powietrza.

YangWang U9
Udana stylistyka wpisuje się w gust europejskich odbiorców, ale U9 ma przede wszystkim zainteresować rodzimych klientów

Nie jest tajemnicą, że design ma ogromne znaczenie dla fanów motoryzacji. Chińscy projektanci wykonali kawał dobrej roboty i YangWang U9 naprawdę może się podobać. Gdyby był oferowany przez jakiegoś europejskiego potentata rynkowego, sukces rynkowy wydawałby się oczywisty.

Prezentowany model posiada cztery niezależnie pracujące silniki elektryczny, z których każdy wytwarza do 322 koni mechanicznych i 420 niutonometrów. Potencjał systemowy tego zestawu to ponad 1100 koni mechanicznych.

 

Jak można się domyślać, każda jednostka pracuje przy innym kole. Efekty? Piorunujące. YangWang U9 rozpędza się do 100 km/h w zaledwie 2 sekundy. Tak, tylko dwie. Podczas przyspieszania można więc przypomnieć sobie o ostatnim posiłku.

Co ciekawe, nie jest to koncept tylko samochód w wersji produkcyjnej. To też pokazuje, jak szybko rozwija się chińska motoryzacja. Podejrzewamy, że wkrótce może poważnie namieszać we wszystkich istotnych zakątkach świata.

YangWang U9
YangWang U9 posiada cztery silnik elektryczne o mocy systemowej przekraczającej 1100 koni mechanicznych

Na koniec pozostawiliśmy cenę. YangWang U9 należący do BYD ma kosztować około miliona juanów, co w przy aktualnym kursie (0,639) oznacza wydatek mniej więcej 639 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę moc i osiągi, nie jest to kwota zaporowa.

Jeszcze nie wiadomo, jakie są pozostałe parametry (pojemność baterii, zasięg, prędkość maksymalna), ale można śmiało stwierdzić, że Chińczycy są na dobrej drodze, by przekonać do siebie zamożnych klientów. To już tylko kwestia czasu.

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mitsubishi L200 test 2023

Mitsubishi L200 Stark – test, dane techniczne, opinie, cena

Nissan Leaf 2012 - test zasięgu przy prędkości maksymalnej

Używane auto elektryczne w teście zasięgu przy prędkości maksymalnej. Wynik jak w hulajnodze