Wojciech Krzemiński
Francuzi odkryli, że retro powraca do łask. Właśnie dlatego w ich gamie pojawi się kolejny reprezentant tego gatunku, który ma szanse na duży sukces rynkowy.
Nowe Renault 4 to bardzo dobry pomysł. Po debiucie „Piątki” i ogromnym zainteresowaniu, jakie wzbudziła, decyzja o wprowadzeniu „Czwórki” absolutnie nikogo nie zaskakuje. To naturalna kolej rzeczy i chęć wykorzystania sprzyjającej sytuacji.
Postanowiliśmy zebrać informacje, jakie krążą po sieci, by postarać się jak najlepiej przygotować do kolejnego ważnego debiutu tego producenta. Jedno jest pewne od samego początku. To będzie mały, miejski crossover.
Nowe Renault 4 nadjeżdża
Wspomniana „Piątka” pozostała wierna tradycji, dlatego otrzymała nadwozie o klasycznych kształtach, co spodobało się licznym fanom marki. Mimo iż nowe Renault 4 ma otrzymać karoserię crossovera, też będzie odnosiło się do tradycji.
Gdyby tak przymrużyć oczy, to wyjdzie, że pierwsza generacja też ma w sobie coś z crossovera. Przykłady? A i owszem. Wystarczy spojrzeć na duży prześwit, krótkie zwisy karoserii i solidne zderzaki, by potwierdzić tę teorię.
Kwadratowa sylwetka protoplasty daje możliwość łatwej adaptacji z nowoczesnością. jesteśmy pewni, że auto otrzyma okrągłe lub zaokrąglone reflektory, pionowe lampy i ściętą klapę bagażnika. Projektanci Renault wiedzą, jak zrobić to dobrze, dlatego nie mamy obaw.
Jeżeli chodzi o gamę jednostek napędowych, to na ten moment nie ma żadnych informacji na temat spalinowych konstrukcji. Pewna jest wersja elektryczna z napędem na przednią oś. Niewykluczone, że oferta będzie dokładnie taka sama, jak w najnowszym Renault 5. Ma to sporo sensu, bo nie wymaga dodatkowych inwestycji.
>Renault Captur 2024 (lifting). Patrząc na przód można pomyśleć, że to nowy model
Wydaje się jednak, że na rynkach europejskich mogłaby przydać się także hybryda – nawet ta miękka. Byłaby bardziej przystępna cenowo, a przy tym użyteczna na dłuższych dystansach. Liczymy zatem, że Francuzi biorą pod uwagę takie rozwiązanie.
Kokpit powinien być taki, jak w „Piątce”, choć kubatura wnętrza będzie z pewnością nieco inna. Należy spodziewać się większej przestrzeni nad głowami oraz pojemniejszego bagażnika. Pamiętajmy jednak, że auto będzie wciąż reprezentować segment B, dlatego trudno mówić o rodzinnym charakterze – chyba, że dziecko nie wymaga już wożenia wózka, a pies ma wymiary kota.
