w

Hybrydowy Mercedes-Benz Klasy C w teście łosia. Bardzo przeciętny wynik

Mercedes-Benz E 300 e test łosia
Hybrydowy Mercedes-Benz Klasy C w teście łosia. Bardzo przeciętny wynik

To jeden z najpopularniejszych modeli premium w naszym kraju. W jego ofercie znajduje się oczywiście zelektryfikowana wersja napędowa.

Hybrydowy Mercedes-Benz Klasy C to ciekawa oferta dla tych, którzy przede wszystkim poruszają się na krótkich dystansach. Wszystko za sprawą dużej baterii litowo-jonowej, która pozwala pokonać kilkadziesiąt kilometrów bez użycia silnika spalinowego. Dla niektórych to codzienny przebieg.

Nie jest jednak tajemnicą, że wersje hybrydowe, szczególnie plug-in (ładowane zewnętrznymi źródłami energii) cierpią na nadwagę. To efekt zastosowania wspomnianych baterii i dodatkowych układów elektrycznych, które podnoszą masy własne pojazdów o blisko 200-300 kilogramów.

Nie inaczej jest w przypadku Klasy C. Właśnie dlatego w tecie łosia nie było jej łatwo. Wielu potencjalnych nabywców z pewnością oczekiwało lepszych rezultatów. Choć są także pewne pozytywy.

>Test łosia BMW i4. Niestety, poszło słabiutko (wideo)

Próbę udało się zaliczyć przy prędkości 73 km/h. To wyraźnie mniej, niż 77 km/h, które jest granicą pozytywnego wyniku. W czym tkwił problem? Przede wszystkim w reakcji, która wydała się nieco opóźniona.

Hybrydowy Mercedes-Benz Klasy C nie wpadał ani w przesadną podsterowność, ani nadsterowność, a mimo to strącał pachołki. Za każdym razem udało mu się jednak zachować obrany kierunek.

>Hybrydowa Toyota RAV4 oblała test łosia: Japońska marka musi rozwiązać problem

Wydaje się, że poprawa zachowania systemu stabilizacji toru jazdy pozwoliłaby na osiągnięcie znacznie lepszego wyniku. Pozostaje wierzyć, że producent zrobi, co trzeba przy najbliższej aktulizacji.

Warto przypomnieć, że Mercedes-Benz C 300 e jest dostępny w polskiej ofercie. Skrywa dwulitrowy silnik benzynowy uzupełniony elektrycznością. Łączny potencjał tego zestawu to 313 koni mechanicznych. Tyle wystarczy, by osiągać setkę w 6,1 sekundy.

Cena? 245 400 złotych. Dopłata do układu 4MATIC to dokładnie 11 tysięcy złotych. Według nas warto zrezygnować z kilku drobnych opcji i zainwestować w napęd na cztery koła, który zawsze daje znacznie więcej przyczepności, niż „ośka”.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pościg w Krapkowicach

Pościg za kierowcą Dacii w Krapkowicach. W kabinie przewoził 2-latkę (wideo)

Kolizja i ucieczka we Wrocławiu

Wrocław: Kolizja i ucieczka. Dyspozytorka nie wykazała się zrozumieniem (wideo)