Sprzedaż samochodów zero-emisyjnych w Europie nie jest tak duża, jak sugerowały to prognozy. Lobbowanie, finansowanie, ulgi i uprzywilejowania nie przekonały tych niezdecydowanych.
Ze względu na ogromne inwestycje, na tym etapie już nie można się z tego wycofać. Nic więc dziwnego, że producenci starają się wzbudzać zainteresowanie nowymi, innowacyjnymi produktami. Jednym z nich będzie elektryczny SUV AMG.
Prace nad tym modele trwają już od co najmniej kilkunastu miesięcy. Niemcy chcą, by ten samochód łączył praktyczność i użyteczność z modnym charakterem i sportowymi osiągami. I jest to możliwe, choć nie musi oznaczać sportowych wrażeń. Dlaczego?
Elektryczny SUV AMG – najmocniejszy w historii
To będzie na pewno zaawansowany technologicznie pojazd, który będzie dysponował licznymi rozwiązaniami z zakresów bezpieczeństwa, prowadzenia i komfortu. To wszystko musi jednak swoje ważyć, co wróży pewne wyzwania.
Jeśli elektryczny SUV AMG będzie duży i mocny, to zwiastuje wyraźną nadwagę. Masa własna takiego pojazdu może wynieść nawet 2,5 do 3 ton – jeśli akumulatory trakcyjne będą miały pojemność około 100-120 kWh, co jest możliwe.
O aspekcie ekologicznym w ogóle nie mówimy, bo w tym przypadku nie ma on żadnego punktu zaczepienia. Auto elektryczne nie będzie mniej szkodliwe dla środowiska, jeśli ma mieć tak horrendalną moc okraszoną potężną masą własną.
Mamy jednak obawy, co do właściwości jezdnych. Kunszt inżynierów AMG jest niezaprzeczalny, ale naprawdę ciężko oszukać fizykę. Auta sportowe powinny być lekkie, aby zapewniać odpowiednią trakcję, a co za tym idzie – zwinność.
>Mercedes EQS po liftingu. No nie wiem, czy jest lepiej
Jeżeli ten zero-emisyjny SUV będzie ciężki, to konsekwencje tego odczuje się podczas gwałtownych zmian toru jazdy czy nagłego hamowania. Być może lepiej więc będzie używać terminu „usportowiony” zamiast sportowy.
Trzeba jednak spojrzeć szerzej na ofertę produktową. Konserwatywni fani marki i tak wybiorą inne modele. Nowy SUV ma jednak przekonać tych, którzy do tej pory nie byli przekonani do aktualnej oferty. Krótko mówiąc, wypełni kolejną niszę. Czy to okaże się opłacalne finansowo dla Mercedesa? Czas pokaże.