Mówią, że to duchowy następca legendarnego, klasycznego Defendera – i coś w tym jest. Najważniejsze jednak, że wzbudza coraz większe zainteresowanie klientów.
To sprawia, że śmielej patrzą na niego również firmy zajmujące się personalizacją aut. I to kolejny tego przykład. Ineos Grenadier Chelsea Truck Company ma wzbudzić pożądanie kierowców, którzy oczekują nie tylko wydajności, ale też odpowiedniego stylu.
Pierwsze, co rzuca się w oczy to 20-calowe felgi Mondial RS Forged, które zostały uzupełnione 35-calowymi oponami. Wymagały one zastosowania szerszych błotników. Fajnie prezentuje się także ciemnozielony lakier (odcień Sela Green), który pasuje do kwadratowej sylwetki brytyjskiej terenówki. Wśród zmian zewnętrznych można jeszcze wyróżnić czarną, błyszczącą osłonę koła zapasowego
Ineos Grenadier Chelsea Truck Company – wnętrze
Nie ma wątpliwości, że najwięcej dzieje się w kabinie, gdzie zagościły zupełnie nowe motywy. Grenadier Chelsea Truck Company oferuje fabryczne fotele Recaro obite brązową skórą z „kafelkowym” wzorem, który przypomina nam tapicerki dostępne w DS-ach.
Dzięki takiemu wykończeniu, wnętrze wygląda znacznie szlachetniej, a jednocześnie nie zabiera niczego z użyteczności. Fakt, gdy takie siedzenia zostaną pobrudzone, może to być nieco bardziej przykry widok dla użytkownika, ale to może skłonić go do ich szybszego wyczyszczenia – trzeba szukać plusów!
Prezentowany Grenadier oferuje trzylitrowego, sześciocylindrowego diesla z BMW. To bardzo dobra jednostka napędowa, która współpracuje z przekładnią automatyczną ZF. W ofercie jest także trzylitrowy benzyniak o tej samej liczbie cylindrów. On także pochodzi z BMW i współpracuje z automatem.
Mieliśmy okazję jeździć tym modelem po jurze krakowsko-częstochowskiej i byliśmy pod dużym wrażeniem jego możliwości. To naprawdę dopracowane, bardzo wytrzymałe auto, które poza asfaltem jest w stanie wyciągnąć kierowcę z dużych opresji.
Niestety, nie należy do tanich, co oczywiście ogranicza listę potencjalnych chętnych. Klienci, którzy jednak go wybiorą mogą czuć się wyróżnieni na drodze, bo prawdziwych terenówek jest znacznie mniej, niż SUV-ów stwarzających jedynie pozory.