O ile domorośli projektanci mają prawo popełniać kardynalne albo po prostu głupie błędy, o tyle osoby zatrudnione przez znane koncerny nie powinny robić takich rzeczy.
Niestety, w rzeczywistości bywa z tym różnie. Oczywiście należy uwzględnić różne grupy klientów, ale w niektórych przypadkach naprawdę trudno doszukać się czegoś pozytywnego w stylistyce samochodu. I tak też jest w tym przypadku. Niewykluczone, że to najbrzydsza limuzyna świata.
Fakt, wiele zależy od gustu klienta, ale co muszą widzieć oczy i jak to ma przetwarzać mózg, by ktoś uznał, że to auto jest atrakcyjne? Wydaje się to niezwykle ciekawy temat do badań nad ludzką psychiką.
Najbrzydsza limuzyna świata? Być może
Oto Hongqi L5 w najnowszym wydaniu. Ten egzotyczny samochód ma kusić azjatyckich klientów, którzy poszukują nowoczesności opakowanej w styl retro. Wydaje się jednak, że muszą być oni również pozbawieni wrażliwości – pół żartem, pół serio.
Te okrągłe lampy na wysuniętych błotnikach prezentują się wprost absurdalnie. Do tego monumentalny, płasko wkomponowany grill, który jednoznacznie sugeruje, że taki styl pasuje tylko do modeli marki Rolls Royce.
Z tyłu też jest „wesoło”. Lampy został poprowadzone nieco wyżej, niż klapa bagażnika, co wygląda jak niedokładność na etapie produkcji. Do tego dochodzą liczne listwy w chromie i chińskie oznaczenia. Tak, to może być najbrzydsza limuzyna świata.
Jej wielkość robi jednak wrażenie. Ma 6 metrów długości. Warto dodać, że waży aż 3150 kilogramów, co oznacza, że trzeba utrzymywać rozsądną odległość za poprzedzającym pojazdem.
Na uwagę zasługuje też układ napędowy. Pod maską znajduje się czterolitrowy silnik V8, który generuje 382 konie mechaniczne. Taka moc wystarczy, by auto potrafiło rozpędzać się do 220 km/h.
>Chińska marka wjeżdża do Europy. W gamie ma spalinówki, hybrydy i elektryki
Niespodziankę stanowi natomiast wnętrze, gdzie jest już bardzo nowocześnie. W jednej linii umieszczono trzy ekrany – dwa dotykowe i cyfrowe wskaźniki. Na konsoli. wygospodarowano przestrzeń na liczne pokrętła i fizyczne przyciski.
Podejrzewamy, że miejsca też nie brakuje – w obu rzędach. Jakość? Hongqi cieszy się dobrym wizerunkiem i uchodzi za markę premium, dlatego można założyć, że w tej kategorii nie będzie powodów do narzekania.
Liczne grono czytelników może uśmiechnąć się pod nosem po uzyskaniu informacji na temat ceny tego auta. Hongqi L5 w najnowszym wydaniu kosztuje na lokalnym rynku 5 milionów juanów, czyli jakieś 2,9 miliona złotych.