Znana i lubiana marka ma zagwozdkę. Grupa Volkswagena wciąż nie podjęła decyzji na temat przyszłości hiszpańskiej firmy.
Przyszłość SEAT-a jest niepewna, choć póki co należy wykluczyć całkowite wycofanie lub upadłość. To byłoby zupełnie niepotrzebne i przede wszystkim niekorzystne dla całego koncernu. Niemniej jednak konieczne jest opracowanie nowej strategii na najbliższe dekady.
Sytuacja gwałtownie uległa zmianie, gdy na barkach tego producenta wyrósł nowy twór o nazwie CUPRA. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Sportowa gama błyskawicznie zyskuje na popularności, ale ten medal ma dwie strony. Bliskość technologiczna z SEAT-em sprawia, że dochodzi do rynkowego kanibalizmu.
Krótko mówiąc, problemem jest zbliżona gama modelowa. Skoro fajnie wyglądający Leon od marki CUPRA jest dostępny z silnikiem 1.5 TSI, to po co kupować mniej emocjonującego SEAT-a? No właśnie. Dotyczy to także kompaktowego SUV-a, czyli Ateki.
Konieczne jest większe urozmaicenie gam modelowych, by klienci mogli odróżniać te hiszpańskie marki. SEAT może pozostać bardziej konserwatywną propozycją, ale najważniejsze, by miał inną ofertę modelową, niż CUPRA.
Przyszłość SEAT-a – mikrosamochody?
I tu pojawia się nowy wątek dotyczący strategii hiszpańskiej marki. Wysoko postawieni przedstawiciele koncernu Volkswagena ujawnili dziennikarzom, że rozważana jest rewolucja w gamie modelowej SEAT-a.
To tak naprawdę bardzo radykalna zmiana, ale biorąc pod uwagę okoliczności, może mieć dużo sensu. Przyszłość SEAT-a może skupiać się na mikrosamochodach i miejskiej elektromobilności.
Na zmiany jest jeszcze czas, ale konieczne są decyzje. Przypomnijmy, że zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych na terenie Unii Europejskiej ma zostać wprowadzony w 2035 roku. To niecałe dwie generacje pojazdów.
Jeżeli SEAT rzeczywiście przestawi się na miejską mobilność, to w jego gamie pojawią się nie tylko mikrosamochody, ale też skutery i rowery. Warto w tym miejscu przypomnieć o koncepcie, który został zaprezentowany w 2019 roku podczas targów w Genewie. Był to projekt zapowiadający potencjalnego rywala Renault Twizy. Nie przetrwał, ale teraz istnieje możliwość powrotu do tej konstrukcji, tyle że przy zastosowaniu wydajniejszej technologii.