Jeden z najbardziej ekscentrycznych, brytyjskich prezenterów wypowiedział się na temat swojej przyszłości związanej z mediami motoryzacyjnymi.
Od kilku miesięcy krążą słuchy, że BBC stara się porozumieć z dawną gwiazdą kultowego programu o samochodach. Czy Jeremy Clarkson wróci do Top Gear? Na to pytanie odpowiedział główny bohater tych plotek.
Zacznijmy od tego, że wraz ze swoimi kolegami, Jamesem Mayem i Richardem Hammondem, brytyjski dziennikarz tworzy show The Grand Tour dostępne na platformie Amazon. To również produkcja o tematyce motoryzacyjnej, tyle że skupiająca się głównie na wątkach podróżniczych.
Nie ma wątpliwości, że są tam pieniądze, o czym świadczy montaż i realizacja w różnych zakątkach świata. Niemniej jednak wielu fanów twierdzi, że w tym wszystkim nie ma klimatu charakterystycznego dla Top Gear. No cóż, z pewnością to coś innego, ale tworzenie kopii nie miało sensu.
Tymczasem w Top Gear pojawiły się problemy. Liczne roszady, zmiana obsady, rezygnacje i krytyczne słowa widzów sprawiły, że BBC ma problem. Ogromne zainteresowanie odeszło wraz z wielką trójką.
Czy Jeremy Clarkson wróci do Top Gear?
Należy przypomnieć o okolicznościach, które doprowadziły do takich skutków. Clarkson miał spoliczkować producenta programu, co zaowocowało wyrzuceniem go z programu. Jego koledzy pozostali lojalni i odeszli razem z nim – zdając sobie sprawę, że muszą działać w trójkę, by utrzymać szczególną wartość, której duet nie zaoferuje.
Nie jest tajemnicą, że Jeremy Clarkson bywa, delikatnie mówiąc, kontrowersyjny – zarówno w swoich wypowiedziach, jak i czynach. Już wielokrotnie przesadzał, co spotykało się z międzynarodową krytyką. Dla wielu jest problematyczne, że nie tworzy on żadnej postaci – po prostu taki jest, bo uważa, że może.
Nie ma jednak wątpliwości, że to najbardziej charyzmatyczna postać w świecie mediów motoryzacyjnych. Bez niego nie ma mowy o powrocie klimatu legendarnego Top Gear. Czy jest więc szansa na powrót?
Clarkson w swojej kolumnie magazynu Times porównał swoje zwolnienie z zawieszeniem komentatora BBC, Gary’ego Linekera, który został usunięty ze stanowiska za wpis na Twitterze dotyczący polityki migracyjnej rządu Wielkiej Brytanii, gdzie porównał ją do działań Niemiec w latach 30. Porównanie wydaje się mocno nietrafione. Kontrowersyjna wypowiedź w kontekście polityki, a uderzenie kogoś w twarz to raczej dwie różne kwestie. Brytyjczyk jednak ma swoje zdanie na ten temat:
„Pamiętaj, że to, czego wszyscy na każdej platformie BBC boją się bardziej, niż czegokolwiek innego, to reakcja na Twitterze, więc aby spróbować uszczęśliwić ten festiwal lewicowego szaleństwa, muszą być jeszcze bardziej lewicowi (…) I muszą upewnić się, że każdy program jest idealny dla społeczności BLT + i społeczności mniejszości etnicznych oraz społeczności społeczności, a kiedy myślisz tak defensywnie, koncepcja informowania, edukowania i rozrywki prawie wypada przez okno” – oznajmił Clarkson.
>Clarkson przeszarżował. Poszło o żonę księcia. To może być koniec The Grand Tour
Ta wypowiedź ma sens w kontekście polityki krajowej Wielkiej Brytanii, ale nie wyjaśnia wątku Clarksona. W przypadku Top Gear raczej nie chodziło o promowanie mniejszości czy wdrażanie wątków LGBT+. Poza tym, żadna sugestia nie powinna spotkać się z uderzeniem w twarz producenta.
Nie jest to jednak kluczowa informacja dla fanów motoryzacji. Clarkson bezpośrednio wypowiedział się o plotce dotyczącej jego potencjalnego powrotu do legendarnego show: „Czy mógłbym tam teraz wystąpić w Top Gear? Nie ma szans”. Ta wypowiedź nie pozostawia złudzeń.
Tymczasem w Top Gear pojawiły się kolejne problemy. Nie jest znana premiera nowego sezonu, który miał być poprowadzony przez Chrisa Harrisa, Paddy’ego McGuinessa i Andrewa Flintoffa. Ten ostatni został przetransportowany do szpitala po wypadku w Dunsfold na torze testowym. Jego przyszłość w kultowym programie stoi pod znakiem zapytania.