w

Człowiek się łudził, ale wygrał Verstappen. GP Chin 2024 dla Holendra, ale są niespodzianki

GP Chin 2024
Człowiek się łudził, ale wygrał Verstappen. GP Chin 2024 dla Holendra, ale są niespodzianki

Eksperci twierdzili, że ten wyścig w Kraju Środka może w końcu utrzeć nosa Red Bullowi, który dominuje od początku sezonu. Życie jednak zweryfikowało te opinie.

Już sam sprint ujawnił, że Holender ma bezapelacyjnie najlepsze tempo. Był po prostu poza zasięgiem wszystkich. Na szczęście podczas GP Chin 2024 wydarzyło się sporo akcji za plecami Maxa Verstappena. Są więc pewne niespodzianki.

Zacznijmy od pechowców, których było tak naprawdę trzech. Pierwszy z nich to Bottas, którego bolid miał awarię silnika. Fin zakończył rywalizację na okrążeniu numer 19. Później nieszczęście dopadło Tsunodę, gdy Magnussen zahaczył o tył jego maszyny, co skończyło się uszkodzeniem bolidu (w tym opony) i wycofaniem z wyścigu. Duńczyk dostał za to dwa punkty karne.

Co ciekawe, obaj kierowcy satelickiego zespołu Red Bulla musieli skończyć zmagania przez innych. W przypadku Ricciardo, egzekutorem był Lance Stroll, który po prostu nie wyhamował – w kolejce za samochodem bezpieczeństwa. Twierdził, że Australijczyk zrobił mu „brake test”, co oczywiście mijało się z prawdą. Uderzył w bolid Ricciardo przez nieuwagę i własną głupotę. I właśnie za to dostał 2 punkty karne, a przy tym wyeliminował Daniela z wyścigu.

I tu warto wrócić do sprintu, w którym Alonso dostał trzy punkty karne za to, że „wywiózł” z toru Sainza. Konsekwencje tego były o wiele mniejsze, niż w przypadku wyżej wymienionych wydarzeń, ale to Hiszpan został najsurowiej ukarany. To też pokazuje poziom sędziowania w F1.

GP Chin 2024 – wyniki

Pierwsze miejsce Verstappena nie jest niespodzianką, ale z pewnością zaskakuje drugie miejsce Norrisa. McLaren pokazał, że istnieją optymalne warunki, w których jest w stanie rywalizować o najwyższe pozycje. I to oczywiście cieszy. Solidna jazda i brak błędów pozwoliły osiągnąć najlepszy wynik w sezonie.

Trzecie miejsce zgarnął Perez, który ostatnio zaczął „dowozić”, co na pewno zwiększa jego szanse na utrzymanie fotela w Red Bullu. Meksykanin jest wolniejszy od Holendra, ale jeśli będzie stawał na podium, to jego zespół wygra również w kategorii konstruktorów, co będzie mocnym argumentem za przedłużeniem kontraktu.

GP Chin 2024
Lando Norris został zasłużenie uznany za kierowcę dnia w Chinach

Piątkę dopełnili kierowcy Ferrari. Leclerc był czwarty, a Sainz – piąty. Włoski zespół miał niezłe tempo, ale trudno mówić o rewelacji. Monakijczyk może jednak cieszyć się, że tym razem udało się wyprzedzić kolegę z teamu.

Russel dojechał na metę jako szósty – i więcej nie mógł zrobić. Hamilton był natomiast dziewiąty, ale startował z końca stawki, co było związane z cofnięciem o liczne pozycje z powodu wymiany kluczowych podzespołów.

Alonso był jednym z bohaterów, bo nie tylko wyciskał ze swojego auta 120 procent, ale też ryzykował swoją strategią – zakładając w połowie wyścigu miękką mieszankę. Ostatecznie dotarł na metę jako siódmy, co jest aktualnie wynikiem ponad stan, jeżeli chodzi o formę Astona Martina. Dla przykładu, Stroll był piętnasty, choć trzeba zaznaczyć, że dostał karę czasową za przewinienie z Ricciardo.

>F1 może zablokować dołączenie kolejnych zespołów w nowym Concorde Agreement

Ósme miejsce zdobył Piastri, który wciąż ma gorsze tempo wyścigowe, niż Norris. Wydaje się, że młody Australijczyk powinien już być nieco bliżej kolegi z zespołu, jeśli chce na dłużej zadomowić się w Formule 1.

Ostatnie punktowane miejsce przypadło Hulkenbergowi, który ponownie udowodnił, że jest znacznie lepszym kierowcą, niż Magnussen. Niewykluczone, że Niemiec jest jednym z kandydatów do jazdy w ekipie Sauber-Audi. Pytanie tylko, czy będzie to pozytywna zmiana, skoro aktualna forma Kick Sauber jest, delikatnie mówiąc, słaba. Niemiecka marka może jednak wiele zmienić, dlatego nie należy jej lekceważyć.

Kierowcy Alpine, Ocon i Gasly, zajęli kolejno 11 i 13 miejsce. Trudno mówić o fajerwerkach, ale przynajmniej przestali zamykać stawkę. Na końcu, standardowo, Logan Sargeant. Z kolei Albon dotarł na metę jako dwunasty. Natomiast Zhou nie zaliczy domowego wyścigu do udanych, bo był dopiero czternasty.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Matiz Kamper

Oto Matiz Kamper. Polak zrobił w nim toaletę i pojechał na Saharę

Carlos Sainz Jr

Carlos Sainz Jr wciąż nie podpisał nowego kontraktu. Gdzie będzie jeździł w przyszłym sezonie?