Wyścig w Chinach potwierdził świetną dyspozycję hiszpańskiego kierowcy. I choć trudno porównywać go z Hamiltonem, można dojść do wniosku, że aktualnie spisuje się po prostu lepiej od Brytyjczyka.
Pojawiły się więc głosy sugerujące. że sprowadzenie siedmiokrotnego mistrza do Ferrari było niepotrzebne. Nie jest jednak tajemnicą, że Fred Vasseur jest wielkim fanem talentu Lewisa. Z kolei 39-latek zawsze marzył o założeniu czerwonego kombinezonu. Można zatem odnieść wrażenie, że Carlos Sainz Jr jest ofiarą sytuacji, a nie kiepskiej jazdy.
Hiszpan nie krył rozczarowania, gdy jeszcze przed rozpoczęciem bieżącego sezonu ogłoszono, że straci miejsce na rzecz Hamiltona. Mogło to rodzić spory dyskomfort w jego boksie, ale Sainz wykazał się pełnym profesjonalizmem. Zresztą, jest to najlepszy sposób na skoncentrowanie uwagi na samym sobie.
Świetne starty w Ferrari, jak na dyspozycję bolidu, mogą rodzić frustrację, ale Carlos utrzymuje emocje w ryzach i patrzy w przyszłość. Nie ma wątpliwości, że utrzyma się w stawce, choć trudno jednoznacznie stwierdzić, jaki zespół wybierze.
Carlos Sainz Jr przed decyzją
Nie ma wątpliwości, że trwają rozmowy z co najmniej trzema ekipami. Teoretycznie, najbardziej przekonane jest Audi, które wkrótce dołączy do stawki. Nie będzie to zupełnie nowy zespół, tylko twór na bazie Sabuera.
I tu pojawia się pewien problem. Carlos Sainz Jr jest dziś w Ferrari i ma ambicje, by wygrywać kolejne wyścigi. Tymczasem Sauber zamyka stawkę i ma spore problemy – również organizacyjne. Nawet po przejęciu go przez Audi, będzie trzeba czasu, by ten team wrócił na właściwe tory. A i tak nie ma żadnej gwarancji, że to się uda.
Nietrudno więc dojść do wniosku, że wieloletni kontrakt byłby bardziej korzystny dla Audi, niż samego Sainza. Teoretycznie, znacznie bardziej atrakcyjny wydaje się Mercedes, który również wykazuje zainteresowanie Carlosem. W czym więc tkwi problem?
Toto Wolff raczej nie chce podpisywać z Sainzem dłuższego kontraktu, niż 1+1. Dlaczego? Szef Mercedesa liczy, że wkrótce będzie mógł powierzyć fotel wschodzącej gwieździe. Właśnie tak zapowiadany jest Kimi Antonelli, czyli junior tej ekipy. Według niektórych, to „nowy Verstappen”. Póki co jest w F2 i teoretycznie mógłby w przyszłym roku dołączyć do Williamsa, a na drugi sezon pojawić się w Mercedesie. I wtedy właśnie to Sainz zostałby ponownie „na lodzie”.
Red Bull każe czekać
Wejście do Mercedesa jest więc ryzykowne, bo może powtórzyć się scenariusz z Ferrari. To o tyle dziwne, że Carlos Sainz Jr potwierdził już swoje możliwości i na podstawie liczb raczej nikt nie uznałby, że jest gorszy od Russella. Pamiętajmy jednak, że pochodzenie też ma znaczenie dla potencjalnych sponsorów i budowania wizerunku marki.
Trzecim zainteresowanym Sainzem jest Red Bull, co zdradził sam Helmut Marko. Mistrzowski zespół nie zamierza jednak spieszyć się z decyzją. To oznacza, że Hiszpan nie ma gwarancji, że Horner wybierze właśnie jego. Trudno więc powiedzieć, czy warto czekać.
>Mercedes F1 wciąż zainteresowany Verstappenem. Wolff zmienia podejście
Równie dobrze może okazać się, że Perez zachowa swój fotel, bo utrzyma wicemistrzostwo, a co za tym idzie – pomoże w zdobyciu kolejnego tytułu mistrzowskiego w kategorii konstruktorów. A nawet jeśli Perez nie otrzymałby kontraktu, to Sainz otrzymałby rolę kierowcy numer 2.
Alonso, który pozostał w Astonie Martinie nieco ustabilizował rynek transferowy, ale nie można wykluczyć, że rodzina Verstappenów rozstanie się z Red Bullem. Po ich stronie jest także Helmut Marko, który ma konflikt z Christianem Hornerem.
Gdyby Holender zrobił niespodziankę, to Sainz z pewnością chciałby dołączyć do Red Bulla. Póki co jednak nie ma nawet pogłosek o takiej decyzji. Patrząc na to z drugiej strony, gdyby Horner się uparł (a wiele wskazuje na to, że wzmacnia swoją pozycję) mógłby dać Sainzowi priorytet, jeśli ten okazałby się wystarczająco szybki – na złość Verstappenom.
Krótko mówiąc, istnieje spora liczba scenariuszy, które mogą nabrać tempa, gdy któreś z kluczowych nazwisk ujawni nowy kontrakt. Problem w tym, że to Sainz ma najmniej pewną sytuację i musi obrać jedną z dwóch strategii. Pierwsza z nich to wybranie tego, co aktualnie jest możliwe – najpewniej Mercedes na rok lub Audi na dłużej. Druga to zaczekanie na rozwój sytuacji i nadzieja na korzystniejsze wyjście.