Takie projekty lubimy najbardziej. Dlaczego? Są nieoczywiste i absurdalne, ale jednocześnie spełniają swoje zadanie, co pokazuje determinację i kreatywność autorów.
Fakt, Matiz Kamper brzmi jak oksymoron, ale pewien śmiałek postanowił podjąć się wyzwania. I warto poświęcić kilka minut, by poznać ten ciekawy twór. Zacznijmy od tego, że stworzył go autor kanału „A gdyby tak rzucić wszystko i”.
Jak wynika z opisu, to teoretycznie najmniejszy samochód turystyczny na świecie. Materiał powstał z myślą o Księdze Rekordów Guinnessa, co brzmi widowiskowo. Auto jest interesujące, choć trudno mówić o luksusie.
Wrażliwi na estetykę lub zwolennicy ekskluzywności nie mają tu czego szukać. Pragmatycy mogą jednak znaleźć liczne inspiracje, które pomogą w stworzeniu własnych kamperów na bazie niewielkich aut.
Zacznijmy od tego, że prezentowany Matiz wygląda z zewnątrz praktycznie tak samo, jak każdy inny egzemplarz. Dzięki temu nie rzuca się w oczy i raczej nie budzi zazdrosnych spojrzeń. W wielu przypadkach to dobra wiadomość.
Matiz Kamper – jak stworzyć coś z niczego
Złota sztuka straciła swój pierwotny blask, dlatego oklejono ją folią w kolorze czarnego matu i uzupełniono niebieskimi felgami – stalowymi, rzecz jasna. Właściciel postanowił nawet lekko wypolerować reflektory.
Czy teraz jest lepiej? Na pewno bardziej oryginalnie i to powinno wystarczyć. Aby zachować choćby minimalny poziom bezpieczeństwa, układ hamulcowy otrzymał nowe części. Trudno jednak mówić o dużej wydajności w przypadku takiej konstrukcji.
Wnętrze Daewoo uległo najpierw znaczącemu demontażowi. Z kabiny znikły wszystkie siedzenia, panele i obicia tapicerskie. Później w ruch poszły nieco poważniejsze narzędzia. Autor postanowił pieczołowicie wygłuszyć, a przy tym zaizolować kabinę. Następnie zamontował wcześniej usunięte plastiki i podsufitkę.
>Wygląda jak pokój studenta, ale to budżetowy kamper
O kompleksowości projektu świadczą takie elementy, jak kompaktowa konstrukcja łóżka, specjalnie zaprojektowany układ elektryczny, zbiorniki na wodę (czystą i szarą) oraz brodzik pełniący rolę wanny.
Największym zaskoczeniem jest jednak przenośna toaleta, która znalazła się na miejscu fotela pasażera. Dzięki zastosowaniu kotary, użytkownik może liczyć na zachowanie prywatności – jakkolwiek to brzmi w kontekście wnętrza przerobionego Daewoo.
Na tym nie koniec. W kabinie zmieścił się także niewielki zlew, a nawet jednopalnikowa kuchenka gazowa. Autor projektu stworzył nawet idealnie wycięte maty przeciwsłoneczne oraz wkładki wentylacyjne. Dopełnieniem całości są sprytnie ukryte schowki.
Ambitna podróż
Ten projekt zasługuje na najwyższe słowa uznania. Udowadnia, że pracowitość i odpowiednie umiejętności pozwalają na stworzenie naprawdę fajnego i dopracowanego wnętrza – stosunkowo niewielkim kosztem. Niskie ukłony dla autora! Materiał wideo przedstawiający całą transformację znajdziesz TUTAJ.
Na tym nie koniec rewelacji. Dwa tygodnie temu, właściciel kanału wrzucił film, w którym poinformował, że rozpoczął podróż tym Matizem na Saharę. Poważnie. Był wtedy w okolicach granicy czesko-austriackiej.
Kanał ma jeszcze niewiele subskrypcji, ale liczymy, że uda się to zmienić. Trzymamy kciuki za tę ambitną podróż i ciekawe przygody. Właśnie takie pomysły tworzą historię. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że Matiz Kamper utrzyma godny poziom niezawodności.