Wojciech Krzemiński
Francuzi postanowili nieco zmienić koncepcję swojego miejskiego SUV-a. Jego nowa generacja oferuje większe gabaryty, co przełożyło się na bardziej praktyczne wnętrze.
Oto Citroen C3 Aircross 2025 bez kamuflażu. Od razu widać, że ten model znacząco wydoroślał. Stylistyka jest poważniejsza, podobnie zresztą jak wymiary. Zacznijmy od urody, która powinna sprostać oczekiwaniom Europejczyków.
Pas przedni tworzą światła w kształcie bumerangu, wąski grill o ciekawej fakturze i masywny zderzak, w którym zastosowano srebrne i czarne wstawki. Uwagę zwraca także niemal płasko poprowadzona linia maski, która dodaje odrobinę masywności.
Profil ujawnia ciekawą linię przeszkleń, wyraźne przetłoczenia na drzwiach oraz plastikowe nakładki, które chronią dolne partie karoserii. W oczy rzucają się również stosunkowo krótkie zwisy nadwozia oraz felgi o ciekawym wzorze.
>Rosyjski Citroen C5 Aircross? Moskwa produkuje francuskiego SUV-a z pomocą Chin
Tylne światła zaprojektowano zgodnie z tym samym motywem, co przednie reflektory. Łączy jes atrakcyjna listwa na której umieszczono jeszcze zaktualizowane logo producenta. Co istotne, producent zaoferuje sporą liczbę konfiguracji kolorystycznych, dlatego każdy klient będzie mógł postawić na personalizację.
W tym miejscu warto wspomnieć także o wymiarach. Nowy Citroen C3 Aircross ma 4390 milimetrów długości, co oznacza, że jest o 240 milimetrów większy od poprzednika. Tym samym zachował właściwy dystans do zwykłego C3, które transformowało w crossovera.
Citroen C3 Aircross 2024 – silniki
Tutaj nie będzie żadnych zaskoczeń. Prezentowany model jest bliskim krewnym nowego Opla Frontery, który też stał się miejskim SUV-em i podobnie jak on będzie oferował siedem miejsc w trzech rzędach.
Gama silników będzie praktycznie taka sama. Wersja w pełni elektryczna ma oferować 154 konie mechaniczne oraz przedni napęd. Akumulator trakcyjny ma oferować około 400 kilometrów zasięgu (zgodnie z normami WLTP).
Znacznie większym powodzeniem będzie cieszyć się hybryda oparta na doładowanym silniku o pojemności 1,2 litra. To udoskonalona, trzycylindrowa konstrukcja, która nie ma problemu z rozrządem. I warto o tym pamiętać.
Kierowca będzie mieć do dyspozycji 136 koni mechanicznych. Cały potencjał trafi na przednią oś za pośrednictwem dwusprzęgłowego, sześciobiegowego automatu. Spalinową konstrukcję wesprze instalacja 48-woltowa, która obniży spalanie podczas rozpędzania.
W ciągu kilku tygodni powinniśmy poznać dokładną specyfikację techniczną tego modelu wraz z informacjami na temat szczegółów oferty. Jeśli nieoficjalne wieści zostaną potwierdzone, to może być dobry i przystępny cenowo wybór.
