w

Caterham Project V. Lekki i szybki elektryk

Caterham Project V
Caterham Project V. Lekki i szybki elektryk

Brytyjska marka nie zamierza odpuszczać wyścigu związanego z rewolucją w przemyśle motoryzacyjnym. Jeżeli chce wciąż liczyć się na rynku, musi tworzyć auta na prąd. No cóż, takie czasy.

Caterham Project V udowadnia, że producent nie zamierza osiadać na laurach. To poważne, sportowe coupe, które ma sporą liczbę argumentów, by przekonać do siebie tych klientów. Przejdźmy więc do rzeczy…

Już sam design robi wrażenie. Sylwetka jest bardzo dynamiczna i muskularna zarazem. Pas przedni ma coś w sobie ze sportowych Maserati. To chyba ten grill i reflektory osadzone na błotnikach. Do tego dochodzi minimalistyczny tył z płaskimi lampami, które umieszczono na szerokiej klapie.

Caterham Project V
Caterham Project V

Trzeba przyznać, że projektanci wykonali kawał dobrej roboty. Nowy model nie tylko dobrze wygląda, ale też ma swój styl. Może więc zainteresować nie tylko fanów osiągów, ale również zamożnych koneserów sztuki motoryzacyjnej.

A co znajdziemy we wnętrzu? Połączenie klasyki z nowoczesnością. Forma jest niezwykle prosta – niektórzy stwierdzą, że wręcz archaiczna. Osadzono w nią cyfrowe wskaźniki, ekran multimedialny, kilka dodatkowych pokręteł i dysze nawiewu.

Caterham Project V - wnętrze
Caterham Project V – wnętrze

Do tego wszystkiego pasuje kierownica urzekająca prostotą, podobnie zresztą jak panele drzwiowe. Jeżeli tylko jakość będzie na odpowiednim poziomie, to konserwatywny styl z pewnością nie będzie przeszkadzał.

Gwoli ścisłości, kabina jest trzymiejscowa. Stworzono układ 2+1, który należy do rzadkości, tym bardziej w tego typu samochodach. Kubatura wnętrza wygląda, jak w typowym coupe, dlatego jesteśmy ciekawi, czy wszystkim będzie wygodnie.

Caterham Project V – dane techniczne

Przejdźmy teraz do tych kluczowych wątków. Brytyjskie coupe skrywa napęd elektryczny, co oczywiście nie jest żadnym zaskoczeniem. Dla niektórych szokiem może być natomiast jego masa własna – Caterham Project V waży zaledwie 1190 kilogramów. To naprawdę niewiele.

Sercem auta jest jednostka generująca 272 konie mechaniczne. Cały potencjał trafia jedynie na oś tylną. Efekty? Sprint do setki zajmuje 4,5 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 230 km/h. Nie ma zatem powodów do narzekań.

>Caterham EV Seven Concept. Prawdziwie lekkie, sportowe auto elektryczne

W samochodzie elektrycznym ważna jest także bateria. A ta ma 55 kWh pojemności. Niby niewiele, ale lekkość, niskie nadwozie i wcale nie taki mocny silnik pozwalają na pokonanie do 400 kilometrów. To naprawdę godny zasięg, jak na sportowe auto na prąd.

Warto w tym miejscu dodać, że akumulator trakcyjny można ładować z siłą 150 kW DC, co zapewni uzupełnienie energii od 20 do 80 procent w 15 minut. Szkoda tylko, że ten prąd coraz droższy. To jednak nie jest wina Caterhama.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Alpine A110 S

Alpine A110 S z nowymi malowaniami. Wyglądają godnie, ale tanie nie są

Renault i Geely

Renault i Geely będą produkować silniki. Wśród „klientów” Volvo i Mitsubishi