w

Renault i Geely będą produkować silniki. Wśród „klientów” Volvo i Mitsubishi

Renault i Geely
Renault i Geely będą produkować silniki. Wśród "klientów" Volvo i Mitsubishi

Współpraca europejskich koncernów z chińskimi potentatami nie jest niczym nowym. Każdy szuka oszczędności, a w erze globalizacji nietrudno o zagraniczne partnerstwo.

Nie jest tajemnicą, że Chiny są fabryką świata. Przyczynili się do tego sami Europejczycy, którzy chcieli robić więcej za mniej. Z perspektywy geopolitycznej nie było to najlepsze posunięcie – przynajmniej na dłuższą metę. Teraz trzeba się dostosować do aktualnej sytuacji, czego efekty widać praktycznie w każdej branży. I motoryzacja nie jest tu wyjątkiem, czego przykładem może być współpraca Renault i Geely.

Francuski koncern jest wszystkim doskonale znany, dlatego nie trzeba go przedstawiać. Ten chiński twór może jednak nie cieszyć się równą sławą w Polsce, choć jego wpływy są już naprawdę duże. Wystarczy dodać, że to do niego należy Volvo.

>Renault Kangoo Blue dCi EDC – test, cena, dane techniczne

Zasięg działalności Geely jest oczywiście jeszcze większy. Ten azjatycki producent tworzy coraz lepsze podzespoły, dlatego interesują się nim również inni producenci. Co ciekawe, nawet Izera ma wykorzystywać technologie tej firmy. Słowo „ma” jest oczywiście umowne, przynajmniej na tym etapie.

Renault i Geely razem – dobry plan

Współpraca tych dwóch potentatów może przynieść ciekawe rezultaty nie tylko w kontekście samochodów elektrycznych. Efektem wspólnych działań mają być także hybrydy. Jakie dokładnie? tego nie wiadomo, choć celem jest z pewnością będzie uzyskanie jak najwyższego poziomu wydajności przy zachowaniu odpowiednich zwrotów inwestycji.

Renault i Volvo
Przyszłe modele Renault i Volvo mogą dzielić te same podzespoły

Można więc założyć, że układy opracowane przez Renault i Geely mogą pojawiać się w kolejnych Nissanach, Mitsubishi, Volvo i Polestarach. Jako że Geely działa także z Mercedesem w kontekście Smarta, tam też mogą sięgnąć produkty tego duetu.

Klienci mogą kręcić nosem, że samochody przestają się różnić czymś więcej, niż wyglądem i nadwoziem. W przypadku technologii elektrycznej bez sensu wymyślać coś na nowo, skoro, wbrew pozorom, to proste układy. Nie wiadomo jednak, w którą stronę pójdzie rozwój. Pozostaje mieć nadzieję, że zróżnicowanie wróci kiedyś do łask.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Caterham Project V

Caterham Project V. Lekki i szybki elektryk

Nowy Volkswagen Passat blisko debiutu

Nowy Volkswagen Passat blisko debiutu. „Będzie ogromny i wierny tradycji”