Od razu należy wspomnieć, że sytuacja dotyczy Stanów Zjednoczonych, ale jest na tyle ciekawa, że warto o niej wspomnieć. Geneza owiana jest tajemnicą.
Jak można sprzedać tylko jeden egzemplarz modelu i3 w pierwszym kwartale 2024 roku na tak dużym rynku? Otóż, można i nie jest to nic nadzwyczajnego. Tak skromna cyfra ma związek zarówno z samą konstrukcją, jak i statusem pojazdu.
Nazwa mylnie sugeruje, że to elektryczny sedan klasy średniej. Fakty są takie, że mamy do czynienia z niewielkim, nietypowo wyglądającym „pudełkiem” na czterech kołach, które nie jest oferowane na amerykańskiej ziemi już od 2021 roku – a ma taką samą nazwę. To już leciwy model, którego debiut nastąpił blisko 11 lat temu.
>Wymiana akumulatora BMW i3. Koszt jak za nowe auto
Bawarski hatchback reprezentował segment B i był oferowany w wersjach elektrycznej oraz hybrydowej (z range extenderem). Ta pierwsza pozwalała pokonywać około 160 kilometrów, co oczywiście nie spotkało się z wielką aprobatą klientów.
Z kolei druga zwiększała zasięg do 300 kilometrów, ale oferowała dodatkowo dwucylindrowy silnik benzynowy, który pełnił rolę generatora prądu, co odbierało „zero-emisyjny” wizerunek.
W USA kupiono tylko jedną sztukę modelu i3 w 2024 roku
Mimo że nie był to najlepszy samochód na prąd, w ciągu 9 lat istnienia rynkowego (2013-2022) doczekał się 250 tysięcy wyprodukowanych egzemplarzy. To bardzo duża liczba, jak na drogi i nietypowy „wynalazek”.
Tu jednak pojawia się pytanie. Dlaczego jakikolwiek dealer miał jedną sztukę modelu i3 na stanie w 2024 roku, skoro dwa lata temu oficjalnie zakończono zbieranie zamówień na ten samochód? Istnieją dwie główne hipotezy.
Pierwsza z nich jest „lekko radosna” i sugeruje, że dealer chciał zachować auto znacznie dłużej, by nabrało statusu kolekcjonerskiego, ale potrzebował pieniędzy i musiał sprzedać auto. Przy tej liczbie sztuk wydaje się to jednak mało prawdopodobne.
Druga jest bardziej wiarygodna i zakłada, że popyt na ten model gwałtownie spadł, gdy zaczęli pojawiać się liczni konkurenci. W końcu jednak udało się znaleźć nabywcę – trzy lata po zakończeniu zbierania zamówień. Jeśli rzeczywiście tak było, to handlowiec zasługuje na premię.