Jakiś czas temu zadebiutowało Porsche Taycan Turbo GT, czyli flagowej konfiguracji przerośniętego hatchbacka niemieckiej marki. Wkrótce na rynek trafi jego kuzyn z Ingolstadt.
Producent z czterema berłami w logo właśnie udostępnił informację prasową, która jest zapowiedzią flagowej konfiguracji. Audi RS e-tron GT Performance ma być nieco bardziej cywilizowaną koncepcją w porównaniu do wspomnianego Porsche.
To oczywiście nie oznacza małego potencjału. Wręcz przeciwnie. Poza tym, będzie można liczyć na nieco bardziej zawadiacką stylistykę oraz garść nowych rozwiązań, które spodobają się fanom szybkiej jazdy.
Audi RS e-tron GT Performance nadjeżdża
Przypomnijmy, że dotychczas najmocniejsza odmiana oddaje do dyspozycji użytkownika 637 koni mechanicznych oraz 830 niutonometrów. Niemiecka marka nie ujawniła, jakiego potencjału należy spodziewać się po nowym flagowcu, ale my podejrzewamy, że będzie o 10-15 procent słabszy od krewnego z Zuffenhausen.
Wróżąc z liczb, stawiamy na około 850 koni mechanicznych i 1000 niutonometrów, co z pewnością wpłynie na osiągi samochodu. Warunkiem powodzenia tej misji jest jednak utrzymanie użyteczności pojazdu.
A tę ma gwarantować akumulator trakcyjny. W przypadku Porsche, wersja Performance Battery Plus oferuje 98,6 kWh, a podstawowy wariant – dokładnie 83,6 kWh. Podejrzewamy, że w tym modelu będzie podobnie.
Jeśli nasze rokowania zostaną potwierdzone, to ładowanie z mocą 320 kW, co z pewnością przyspieszy proces, ale w przypadku komercyjnej stacji zwiększy także koszty eksploatacji. Niby nie jest to auto dla biednych, ale każda zbędna strata gotówki może być bolesna.
>Audi S3 2024 potrafi driftować. Jest mocniejsze, niż Golf R
Liczymy, że Audi RS e-tron GT Performance będzie nie tylko szybkie, ale też odpowiednio dostrojone pod kątem pokonywania zakrętów. Mimo niskiej, opływowej sylwetki, nie jest to takie oczywiste, co oczywiście ma związek z masą własną.
Samochody wykorzystujące technologię akumulatorową są po prostu bardzo ciężkie. W konsekwencji mogą więc gorzej zachowywać się podczas gwałtownych zmian toru jazdy, niż spalinowe odpowiedniki. To samo dotyczy hamowania. Krótko mówiąc, fizyki nie da się oszukać, a przynajmniej nie tak bardzo.
Dokładna data debiutu flagowej wersji nie została ujawniona, ale spodziewamy się premiery jeszcze w tym roku. Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość i czekać na wieści od samego producenta.