Nikt w Polsce raczej nie zna tej marki, ale to może się zmienić, ponieważ jej gama jest bardzo ciekawą alternatywą dla europejskiej i amerykańskiej konkurencji.
To firma o nazwie Denza, która jest spółką joint venture stworzoną przez koncerny BYD i Mercedes. Tych potentatów nie trzeba nikomu przedstawiać. Nowym efektem tej współpracy jest chiński hatchback, który imponuje mocą.
Nosi nazwę Denza Z9 GT i jak na ten typ nadwozia jest zdecydowanie przerośnięty. Choć jego design tego nie ujawnia, jego potencjalnym rywalem może być na przykład Porsche Taycan lub Audi e-tron GT.
Co istotne, auto jeszcze nie doczekało się oficjalnego debiutu, ale Chińskie Ministerstwo Przemysłu i Technologii standardowo wyprzedziło plany producenta. Tym sposobem możemy dowiedzieć się więcej o stylistyce i danych technicznych nowego modelu.
Ciekawa uroda
Design jest raczej konserwatywny, choć nie brakuje pewnych smaczków. Największą uwagę zwracają tylne lampy, które nieco przypominają amerykańskie sedany sprzed czterech dekad. W oczy rzucają się także nietypowe przetłoczenia biegnące od przedniego błotnika do tylnych drzwi.
Pas przedni wydaje się najbardziej łagodny, co jest zasługą opływowych kształtów i nisko poprowadzonej linii maski. To sprawia, że front prezentuje się niczym ptasi dziób. I nie należy tego postrzegać jako wadę, bo całość jest raczej spójna.
W tym miejscu warto wspomnieć również o wymiarach. Chiński hatchback ma 5180 milimetrów długości, 1990 milimetrów szerokości i 1500 milimetrów wysokości. Jest więc dłuższy i szerszy, niż nie tylko Porsche Taycan, ale też Panamera.
Rozstaw osi też jest kolosalny, nawet jak na elektryczny układ napędowy i takie gabaryty. Sięga 3125 milimetrów, co oznacza, że jest większy, niż na przykład w Hyundaiu IONIQ 5, który też zyskał miano przerośniętego hatchbacka – ale to już na marginesie.
Chiński hatchback z dużym potencjałem
Póki co dotarliśmy do kilku istotnych informacji technicznych, ale na ich podstawie można dojść do konkretnych wniosków. Nie ma wątpliwości, że Denza Z9 GT to bardzo mocne auto. Dysponuje trzema jednostkami elektrycznymi. Przedni ma 308 koni mechanicznych, a tylne po 322 konie mechaniczne.
Potencjał systemowy tego zestawu to 952 konie mechaniczne. Całe stado trafia oczywiście na obie osie. Osiągi nie zostały ujawnione, ale należy spodziewać się setki w około 4 sekundy i mniej więcej 240 km/h prędkości maksymalnej.
Dane dotyczące akumulatora trakcyjnego są owiane tajemnicą, ale należy spodziewać się dużej pojemności. Świadczy o tym horrendalna masa własna, która wynosi podobno 2875 kilogramów. To więcej, niż waży Rolls Royce Cullinan czy Bentley Bentayga w wersji plug-in.
>Oto Chery iCar V23, czyli kwintesencja chińskiej motoryzacji
Podejrzewamy, że przy tych wartościach zużycie energii będzie znaczące. Nie ma więc mowy o jakiejkolwiek ekologii. Jeszcze bardziej martwi nas hamowanie i gwałtowne manewrowanie takim ciężkim kolosem.
Przypomnijmy, że BYD ma 90 procent udziałów a Mercedes 10 procent w spółce Denza. Chiński potentat gra więc pierwsze skrzypce. W pierwszym kwartale 2024 roku udało się sprzedać dokładnie 10 279 sztuk modeli tej marki, ale nowość może poprawić sytuację. Oficjalna premiera odbędzie się 25 kwietnia w Pekinie.