Jedną z umiejętności, którą powinni nabywać kursanci podczas jazd z instruktorem jest wyczucie odległości. Jest ona niezwykle ważna przy wielu manewrach.
Dotyczy to między innymi wyprzedzania i chęci zmiany pasa. Prawidłowa ocena pozwala uniknąć wymuszenia pierwszeństwa i spowodowania innego zagrożenia. To wpychanie się przed autobus jest przykładem, do czego mogą doprowadzić nieprawidłowości w tym zakresie.
Do tego nieprzyjemnego zdarzenia drogowego doszło na ulicy Popularnej w Warszawie. Nagrywającym jest kierowca autobusu, który ruszył z przystanku znajdującego się około 100 metrów za pojazdem komunikacji miejskiej.
Wpychanie się przed autobus – poważne konsekwencje
Wtem pojawił się użytkownik srebrnego SUV-a, który postanowił wjechać przed autobus, a następnie zjechać na teren sklepu budowlanego. To już samo w sobie było ryzykowne, bo wszystko odbywało się bez zachowania bezpiecznych odległości.
Na nieszczęście kierowcy Nissana, na przejściu znalazła się piesza, której musiał ustąpić. Tym samym zatrzymał się częściowo na pasie zajmowanym przez jadący autobus. Kierowca tego drugiego nie miał szans, by uniknąć zderzenia. Nie było ani miejsca, ani czasu.
Po chwili doszło do zderzenia, w wyniku którego SUV został przepchnięty na pasy, po których przechodziła piesza. Kobieta zachowała jednak czujność i odskoczyła – w ostatniej chwili, jak twierdzi kierowca autobusu.
> Zabrze. Kierowca autobusu sforsował opadające rogatki. „Zapłaci więcej, niż za opóźnienie” (wideo)
Nie ma wątpliwości, że to użytkownik japońskiego auta jest sprawcą zdarzenia i powinien zostać ukarany mandatem. Konsekwencje mogły być jednak znacznie poważniejsze, gdyby doszło do potrącenia pieszej.
Warto wyciągnąć wnioski z tej historii. Jeżeli nie ma miejsca, bez sensu wyprzedzać, tym bardziej że zamierzamy zaraz skręcać. W mieście istnieje mnóstwo newralgicznych miejsc, w których mogą znajdować się inni uczestnicy ruchu i trzeba mieć to na uwadze. Bądźmy ostrożniejsi – to na pewno nie zaszkodzi.