w

Wyprzedzanie wielotonowym zestawem. Częste zjawisko, które nie ma sensu (wideo)

Wyprzedzanie wielotonowym zestawem
Wyprzedzanie wielotonowym zestawem. Częste zjawisko, które nie ma sensu (wideo)

Kierowcy zawodowi są potrzebni – nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Cała branża transportowa stanowi fundament gospodarki i należy o tym pamiętać.

Niestety, to nie oznacza, że osoby prowadzące pojazdy ciężarowe postępują zawsze rozsądnie. Niektórzy twierdzą wręcz, że to najgorsza grupa uczestników ruchu. Nie ma na ten temat żadnych badań, więc trudno potwierdzić lub zaprzeczyć takiej teorii, ale z pewnością wyprzedzanie wielotonowym zestawem w wielu sytuacjach jest po prostu głupotą.

Chęć zdążenia do rodziny? Dowiezienie ciepłych bułek do sklepów? Włóżmy to wszystko między bajki a legendy. W każdej pracy trzeba utrzymywać właściwe poziomy ostrożności, koncentracji oraz rozsądku.

Wyprzedzanie wielotonowym zestawem

Zawodowcy, niestety, bardzo często lekceważą innych kierowców, co prowadzi do irytujących lub niebezpiecznych zdarzeń. Tym razem chcemy Wam pokazać przykład należący do tej pierwszej grupy. Niby nic takiego, ale gdy to staje się nagminne to może po prostu denerwować.

Wyprzedzanie wielotonowym zestawem innego TIR-a przy różnicy w prędkościach wynoszącej około 1 km/h to jedna z największych głupot, jakich dopuszczają się kierowcy zawodowi. Jaki jest tego cel? Trudno tu wskazać logiczne uzasadnienie.

Zacznijmy od tego, że polskie prawo nie określa, jakim tempem ma być realizowany ten manewr. Wystarczy więc delikatna różnica w prędkości, by go, przynajmniej teoretycznie, usprawiedliwić. W rzeczywistości nie ma to jedynie żadnego sensu poza zirytowaniem innych uczestników ruchu – szczególnie tych w autach osobowych.

>Kolejny zawodowiec wyprzedzał na czołówkę. Trzeba było uciekać z drogi (wideo)

I tu należy wspomnieć o trybie jazdy kierowcy TIR-a. Pomiędzy cyklami, musi on zrobić obowiązkową przerwę. Efekt jest taki, że jego ciągła jazda może trwać mniej 4,5 godziny. Jak jeden pojazd ciężarowy jedzie więc o 1 km/h szybciej od drugiego, to podczas cyklu, w idealnych warunkach (prosta, pusta droga), może nadrobić 4,5 kilometra.

To jednak się nie zdarza w polskich realiach, bo istnieją liczne powody straty czasu (zwężenia, ograniczenia, remonty, wzmożony ruch itp.). To też oznacza, że wyprzedzanie wielotonowym zestawem przy skromnej różnicy w prędkościach nie daje żadnych korzyści.

Co więcej, w niektórych przypadkach ten wyprzedzany musi zwalniać lub hamować, by manewr wyprzedzającego nie trwał wiecznie. Niestety, takie absurdy to w Polsce standard.

Wyprzedzanie wielotonowym zestawem
W tym przypadku wyprzedzanie jednego pojazdu trwało minutę. Ruch na lewym pasie został więc spowolniony ze 140 km/h do 90 km/h

Właśnie dlatego na niektórych fragmentach polskich dróg widnieją zakazy wyprzedzania pojazdem ciężarowym. Są one jednak lekceważone przez dużą liczbę zawodowców.

Nietrudno więc znaleźć się w „sznurze” aut jadącym 90 km/h na autostradzie – tuż za TIR-em. Ani to przyjemne, ani logiczne, ani potrzebne. Nierzadkim zjawiskiem jest również nagła zmiana pasa – tuż przed maską rozpędzonej „osobówki”. I naprawdę nie trzeba przekraczać prędkości, by to było bardzo niebezpieczne.

Pozostaje mieć nadzieję, że sytuacja ulegnie poprawie, ale do tego potrzebne są działania – szczególnie policji oraz ustawodawców. W Niemczech jest nieco większy porządek w przypadku kultury jazdy. Nie ma też mowy o działaniu „szeryfów”, a nierzadko są to ci sami kierowcy, którzy pozwalają sobie w Polsce na więcej.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Samozwańczy stróż prawa

Samozwańczy stróż prawa. „Legenda głosi, że nadal dokonuje zatrzymania obywatelskiego” (wideo)

Pchał auto pod prąd

Pchał auto pod prąd. Policjantom mówił, że je znalazł na skrzyżowaniu (wideo)