Niecierpliwość to jeden z „grzechów” kierowców. Jeżeli jest stawiana ponad rozsądkiem, to niełatwo o podjęcie bardzo niekorzystnych, wręcz złych decyzji.
Można to zaobserwować w korkach, gdy zawsze znajdzie się jeden śmiałek, który postanowi wybrać strefę wyłączoną z ruchu, by znaleźć się przed innymi. Innym przejawem może być wyprzedzanie przez torowisko.
I właśnie z taką sytuacją mamy tutaj do czynienia. Wbrew pozorom, jest to rzadki manewr. Uczestnicy ruchu mają zazwyczaj respekt do przejazdów kolejowo-drogowych, które należą do najbardziej newralgicznych miejsc. Tym razem jednak pewien użytkownik samochodu nie zamierzał przejmować się przepisami i podjął nierozsądną decyzję.
Wyprzedzanie przez torowisko
Świadek posiadający aktywowaną kamerę oddalony jest o kilkadziesiąt metrów, ale dzięki zbliżeniu widać całe zdarzenie. Użytkownik białego crossovera zwolnił przed torowiskiem, by upewnić się, że nie jedzie pociąg. Otwarte rogatki nie dają gwarancji, o czym świadczy historia wypadków w takich miejscach. Lepiej więc zachować ostrożność.
Jadący za nim kierowca uznał, że to dobry moment na wykonanie manewru. Wyprzedzanie przez torowisko nie skończyło się wypadkiem, ale było zwyczajnie głupie i nieprzepisowe. Warto w tym miejscu podkreślić, że kierowca wyprzedzał zestawem – ciągnął za sobą przyczepkę.
Czy opłacało się robić coś takiego w tym miejscu? Oczywiście, że nie. Zaoszczędził może kilkanaście sekund, a mógł stracić bardzo dużo – począwszy od mandatu, a skończywszy na zdrowiu.
>Esencja polskiej jazdy. Kierowca i rowerzyści zlekceważyli zamknięty przejazd kolejowy (wideo)
Apelujemy o ostrożność, a szczególnie w takich miejscach. Przejazdy kolejowo-drogowe powinny prowokować uczestników ruchu do dużego poziomu skupienia i dokładnej obserwacji otoczenia. Nie warto podejmować ryzyka w takich okolicznościach, bo jest to po prostu nieopłacalne i pozbawione sensu.