Są miejsca, które powinny być wolne od korzystania z wszelkiego rodzaju pojazdów spalinowych. Wszystko za sprawą chronienia fauny i flory.
Wydaje się, że piaszczyste, nadmorskie tereny są dobrym tego przykładem. Niestety, niektórzy kierowcy tego nie rozumieją. Wygłupy autem na plaży zakończyły się tym razem poważnymi konsekwencjami. Popis nie wyszedł.
Zacznijmy od tego, że do zdarzenia doszło pod koniec ubiegłego miesiąca na Gadani Beach w Pakistanie. Piękno natury zostało zaburzone przez grupkę mało rozsądnych osób, która chciała nakręcić brawurową jazdę. Każdy już wie, dokąd ta historia zmierza.
Wygłupy autem na plaży okazały się kosztowne
Wydaje się, że jeden z kierowców, który dopuścił się tych amatorsko-kaskaderskich wyczynów wolałby srogi mandat od policji zamiast tego, co tak naprawdę się wydarzyło. Jechał z wysoką prędkością swoją Toyotą Land Cruiser, gdy wprowadził samochód w poślizg. Na jego nieszczęście, koła złapały przyczepność.
Efektem tego było dachowanie na plaży. Samochód został poważnie uszkodzony z trzech stron. Można podejrzewać, że naprawa będzie bardzo kosztowna. Trudno wykluczyć nawet szkodę całkowitą. Ściągnięcie pojazdu z plaży też mogło okazać się stresujące. Przypływ mógł błyskawicznie zabrać go w głąb morza arabskiego. Znana terenówka wiele potrafi, ale do łodzi podwodnej jej jeszcze daleko.
Nagranie trafiło do sieci, ale kierowca raczej liczył, że zostanie popularny w innych okolicznościach. Niech to będzie przestroga dla wszystkich. Nie warto postępować w taki sposób. Już sam wjazd na plażę był przejawem braku rozsądku – samochód zanieczyszczał środowisko, a przy tym mógł się zakopać i utknąć. Wygłupy autem na plaży to już skrajna nieodpowiedzialność, która powinna kończyć się surowymi karami, dla sprawców takich wykroczeń.
Co ciekawe, to nie było pierwsze takie zdarzenie na pakistańskiej plaży. Niecały rok temu doszło do podobnej sytuacji. Głównym bohaterem również był użytkownik Toyoty, tyle że innego modelu.