Po doniesieniach na temat odejścia Adriana Neweya znów ruszyła fala spekulacji. Najwybitniejszy i najbardziej utytułowany inżynier F1 w historii ma wkrótce zmienić barwy.
A to oznacza ponowny cios dla Red Bulla. To już nie jest osłabienie wizerunkowe, a realna strata, która tuż przed zmianami regulaminowymi może zdetronizować mistrzowską ekipę. Nic więc dziwnego, że Toto Wolff chce wykorzystać tę sytuację.
Szef i jeden z największych udziałowców zespołu Mercedesa doskonale wie, jak się robi biznes – bez sentymentów. Gdy już wiadomo, że Hamilton przechodzi do Ferrari, włodarz z polskimi korzeniami zaczął powszechnie chwalić Verstappena i pomijać swojego dotychczasowego kierowcę.
To o tyle zaskakujące, że między Wolffem a rodziną Verstappenów istniał duży konflikt, w tle którego leżały różne wydarzenia wpływające na wyniki mistrzostw świata. Czas i pieniądze mogą jednak wyleczyć największe zadry…
Jeszcze dwa sezony temu można byłoby to uznać za absurd, ale dziś transfer Verstappena wydaje się pewny – pytanie tylko gdzie i na jakim etapie. Specjaliści sugerują, że najrealniejsza zmiana pracodawcy to sezon 2026.
Wolff i Verstappen – duet nieoczywisty
Szef Mercedesa wspierał Hamiltona od samego początku, a przy tym zdarzało mu się umniejszać Verstappenowi. Kłótnie z ojcem holenderskiego mistrza nie łagodziły, tylko zaostrzały spór. Teraz jednak obie strony „barykady” mają pewne problemy i niewykluczone, że sobie pomogą.
Zacznijmy od Verstappena. Ma mistrzowski bolid, ale po aferze obyczajowej Hornera (najpewniej sprowokowanej przez jego ojca, Josa), atmosfera w zespole jest bardzo ciężka. Jeśli Newey rzeczywiście odejdzie z Red Bulla to holenderski mistrz nie będzie mieć już pewności, że aktualny team zbuduje mu równie dobrą maszyną, tym bardziej że Honda już nie będzie odpowiedzialna za stworzenie silnika.
>Czy Adrian Newey odejdzie z Red Bulla? Mówią o tym sprawdzone źródła
Najbardziej realny scenariusz to pozostanie do końca 2025 roku i wykrzesanie z obecnego bolidu wszystkiego, co się da. Kolejne dwa tytuły (tegoroczny i przyszłoroczny) są zdecydowanie w zasięgu Maxa. Już teraz dominuje praktycznie w każdym wyścigu i nic nie wskazuje na jakąkolwiek rewolucję.
Pytanie tylko, czy konflikt między Verstappenami a Hornerem nie będzie przybierał na sile. Jeśli tak, to Verstappen może odejść wcześniej. Nietrudno wyobrazić sobie lekką zemstę Hornera, który może zakontraktować Sainza (a może nawet Norrisa) i dać mu priorytet. Wtedy Holender miałby na pewno większe kłopoty, niż z Perezem u boku.
Wolff o tym wie. Co więcej, nie może być pewny dyspozycji Russella, który wciąż popełnia „oryginalne” błędy. Przekonanie Verstappena byłoby niezwykle pomocne, bo to niewątpliwy talent – duże prawdopodobieństwo, że najlepszy kierowca w stawce. Holender w Mercedesie mógłby pomóc w przywracaniu ekipy na mistrzowską ścieżkę. Mocny silnik i genialny kierowca to już połowa sukcesu.
Z nieoficjalnych informacji przekazanych przez F1 Insider wynika, że spotkanie szefa Mercedesa z rodziną Verstappenów ma odbyć się po Grand Prix Miami. Według plotek, Toto ma zamiar zaproponować ogromny kontrakt (około 150 milionów euro), a także dodatkową umowę ambasadorską, czyli coś, czego oczekiwał Hamilton, ale ostatecznie tego nie dostał.
Byłby to zatem pstryczek nos Brytyjczykowi i znakomity ruch w kontekście przyszłości Mercedesa. Jeżeli ten plan zostałby zrealizowany to jasno uwydatniłby, że w F1 raczej trudno o przyjaciół – przynajmniej poza kamerami.