Sygnalizacja świetlna jest niezwykle ważnym elementem infrastruktury drogowej. W wielu miejscach pełni funkcję fundamentu bezpieczeństwa.
Kierowcy nierzadko ją lekceważą. Zdarza się, że wjeżdżają za sygnalizator, gdy nie powinni, czym generują duże ryzyko. W tym przypadku wszyscy chcieli zdążyć na pomarańczowym. Ten kolor światła poprzedzający czerwone nakazuje zacząć wytracać prędkość. Tu zadziałał jak płachta na byka.
Jeden z kierowców tak skupił się na tym, by zdążyć, że nie spojrzał w lusterka, gdy postanowił zmienić pas ruchu. Tym sposobem doprowadził do kolizji ze Skodą Octavią, która otarła się jeszcze o Forda Focusa.
Niewątpliwy sprawca
Dzięki nagraniu z samochodu świadka, który poruszał się za wszystkimi trzema uczestnikami kolizji, można bezproblemowo ustalić zarówno kolejność zdarzeń, jak i sprawcę. Za zderzenie odpowiada użytkownik Dacii Logan MCV. Zmieniał pas w najmniej odpowiednim momencie – praktycznie na skrzyżowaniu. Miał obok siebie inny pojazd, który mógł znajdować się w martwej strefie jego lusterek. Równie dobrze mógł nie sprawdzać, czy zmiana toru jazdy spowoduje jakieś zagrożenie.
Pozostali kierowcy nie byli sprawcami kolizji, ale mogli jej uniknąć. Wystarczyło potraktować pomarańczowe światło jako moment na hamowanie. Postanowili jednak przyspieszyć, żeby jeszcze zdążyć przed czerwonym.
Tym sposobem cała trójka straciła czas i nerwy. Sprawca dodatkowo będzie musiał naprawić swoje auto z własnej kieszeni, jeżeli nie posiadał dodatkowego ubezpieczenia.