Sytuacja przed startem sezonu 2022 w F1 jest dynamiczna i coraz bardziej emocjonująca. Trudno byłoby przewidzieć te wszystkie wydarzenia.
W zeszłym tygodniu okazało się, że do zespołu Haas wraca Magnussen, który zastąpi na stałe Mazepina wykluczonego ze stawki. Teraz dowiedzieliśmy się, że Vettel ma koronawirusa. Czterokrotny mistrz świat nie będzie mógł wystartować w pierwszym wyścigu. Zastąpi go Hulkenberg.
Zobacz także: Kevin Magnussen wraca do F1. Haas powiedział „żegnam” Mazepinowi
Dla niektórych to spore zaskoczenie. 34-letni kierowca wraca do (chwilowo) stawki po dwóch latach od utracenia regularnego miejsca w Formule 1. W 2020 zaliczył dwa epizodyczne starty z Racing Point, czyli zespołem, który został przejęty przez papę Strolla i zmieniony w Astona Martina. Historia zatacza więc koło.
Duże wyzwanie
Nico Hulkenberg nigdy nie wygrał wyścigu, ale to solidny i zdolny kierowca, który pokazywał już wielokrotnie, że potrafi walczyć z najlepszymi. Przed nim jednak bardzo trudne zadanie, ponieważ tak długa przerwa od F1 oraz zmiany regulaminowe sprawiają, że nie wie tak naprawdę, czego się spodziewać.
Patrząc na to z drugiej strony, wszyscy kierowcy poznali swoje bolidy dopiero tydzień temu, a i tak zespoły wciąż je modyfikują, by uzyskać jak najlepszy efekt przed pierwszym wyścigiem. Hulkenberg nie ma zatem dużych strat jeżeli chodzi o doświadczenie za kierownicą tych maszyn.
Kluczowe dla wyczucia samochodu będą treningi, które poprzedzą niedzielny wyścig. Pozostaje trzymać kciuki za szybką integrację z nowym kokpitem.